W kosmosie też zdarzają się wypadki. Tym razem oberwał chiński satelita!

Człowiek okropnie śmieci w kosmosie. Resztki starych satelity, rakiet oraz innych elementów dryfują sobie spokojnie nad naszymi głowami i teoretycznie nam nie zagrażają. Co innego satelitom, które dryfują na orbicie. 

Dowody Amerykanów

Naukowcy z USA mają niezbite dowody na to, że awaria chińskiego satelity, który rozpadł się w marcu, został uderzony przez rosyjską rakietę. Nie było to jednak zderzenie z działającą maszyną a jedynie z jej…wrakiem. Rozpatrując go w kategorii kosmicznego śmiecia, jest w sumie całkiem spory, ma między 10 a 50 cm i jest pozostałością po rosyjskiej rakiecie Zenit-2. To ona w 1996 roku wyniosła na orbitę satelitę szpiegowskiego Celina-2.

Komu się oberwało?

Była to satelita meteorologiczna Yunhai 1-02, wyniesiona na orbitę w 2019 roku. Teoretycznie miała wspomagać prognozowanie pogody, lecz zachodni wywiad sugerował, że ma działanie o wiele szersze, o znaczeniu wojskowym. Okazuje się jednak, że chińska satelita jest niezwykle wytrzymała. Mimo zderzenia w kosmosie i utraty części funkcji, radioamatorzy z całego świata wciąż odbierają od niego sygnały. 

Oficjalnie nie wiadomo jednak, jaka jest skala zniszczeń oraz, czy sama satelita przekazuje informacje, na którym tak bardzo zależało Chinom. Jedno jest pewne – w wyniku tego zderzenia powstało wiele nowych odłamków fruwających sobie około 780 km nad Ziemią. I każda z nich zagraża kolejnym satelitom. 

Kosmiczne śmieci

Nie da się ukryć, że w kosmosie lata o wiele więcej takich odłamków. Naukowcy szacują, że może ich być nawet ponad 128 milionów. W największym niebezpieczeństwie znajdują się kosmiczne teleskopy, których ze względu na charakter działania, nie da się ochronić. Jednak jak pokazuje przykład satelity Yunhai 1-02, nikt nie może czuć się bezpiecznie!