Utrzymanie Ukraińców w Polsce nie generuje kosztów. Absurdalne twierdzenia Morawieckiego

Jak twierdzi premier Mateusz Morawiecki utrzymanie uchodźców z Ukrainy w Polsce nie powoduje kosztów. Trudno o bardziej mylne stwierdzenie w sytuacji gdy kolejne miliardy złotych z kieszeni polskiego podatnika są lekką ręką rozdawane na rzecz Ukrainy i uchodźców z tego kraju.

Mateusz Morawiecki wraz z innymi polskimi politykami pojechał na tegoroczny zjazd kapitalistów, czyli Światowe Forum Ekonomiczne w szwajcarskim Davos. Udzielił wywiadu telewizyjnego dziennikarzowi TVP. W rozmowie, jak to zwykle bywa w jego przypadku, próbując „zabłysnąć” powiedział coś, co nie ma kompletnie nic wspólnego z rzeczywistością. Z ust polityka padło stwierdzenie, że „Ukraińcy pracują dla Polski” oraz, że Polska nie ponosi kosztów w związku z utrzymywaniem uchodźców z Ukrainy.

Krytyka „skrajnej prawicy”

W tym samym wywiadzie skrytykował też partie „skrajnej prawicy” za to, że kierując się racjonalnym rozumowaniem i myśleniem nie przyjmują oficjalnej narracji głoszonej przez obóz władzy i obecnej w mainstremowych mediach. Morawiecki oskarża też te ugrupowania, że rzekomo „niepotrzebnie podkręcają” kwestie dotyczące obecności Ukraińców w Polsce.

Ukraińcy nie generują kosztów

W trakcie rozmowy na antenie TVP premiera zapytano także o kwestię unijnych funduszy przeznaczonych na utrzymanie przybyszy z Ukrainy. W odpowiedzi na stwierdzenie, że na chwilę obecną te otrzymywane z Unii Europejskiej środki nie są zbyt duże premier odparł, że nie jest to najważniejsze dlatego, że „Polska nie ponosi kosztów utrzymania gości” z Ukrainy. Morawiecki uważa, że jeśli policzy się pieniądze, które Ukraińcy wydają w Polsce w podatkach to nasz kraj nie traci na ich obecności bo pracują oni na rzecz naszego kraju. Premier twierdzi, że ich bliscy walczą w swoim kraju po to, aby Polska „nie wpadła w niewolę rosyjską” i już samo to ma być rzekomo dla naszego kraju zyskiem.

Te twierdzenia premiera brzmią tak absurdalnie i kuriozalnie, że niejednemu komentatorowi rzeczywistości polityczno – społeczno – gospodarczej zwyczajnie brakuje odpowiednich słów. Wielu uważa, że większej „głupoty” użytej dla uzasadnienia podejmowanych ze szkodą dla Polaków decyzji rządu już się nie dało znaleźć i przytoczyć. Ta wypowiedź zdecydowanie wpisuje się w cykl coraz bardziej oderwanych od rzeczywistości przemów premiera polskiego rządu.