Ukraińscy uchodźcy chcą być daleko od rosyjskiej granicy. Omijają Warmię i Mazury

Uchodźcy z Ukrainy omijają tereny graniczące z Rosją nawet jeśli mają tam zagwarantowane schronienie. Już co najmniej kilka grup nie dotarło do wyznaczonych miejsc na Warmii i Mazurach.

Nie dotarli do celu

Niedzielny pociąg wiozący uchodźców z polsko – ukraińskiego pogranicza do Olsztyna nie dojechał do stacji docelowej bowiem, jak się okazało, wszyscy pasażerowie wysiedli na wcześniejszych przystankach. Ostatnia grupa 50 osób wysiadła w Ostródzie. Podobnie na miejsce nie dotarła grupa kobiet z dziećmi jadąca autobusem do hotelu w Giżycku. Pasażerki niedługo przed końcem podróży wymusiły na kierowcy powrót do Warszawy.

Jak w poniedziałek oświadczył Wojciech Iwaszkiewicz, burmistrz Giżycka, uchodźcy zdecydowanie nie chcę przebywać w pobliżu rosyjskiej granicy. Nie chcą przyjeżdżać do Olsztyna ani też do innych miast w regionie Warmii i Mazur.

Pasażerkom jadącym do Giżycka tłumaczono, że w tamtejszym hotelu czekają na nie pokoje, w których będą mogły wypocząć, natomiast w Warszawie co najwyżej trafią na materace rozłożone w jednej z sal gimnastycznych. Panie zgodnie odpowiedziały, iż wolą materace niż mieszkanie na prowincji blisko granicy z Rosją.

Byle jak najdalej od Rosji

Jak się okazuje jest kilka powodów, dla których uchodźcy z Ukrainy nie chcą jechać w wyznaczone miejsca na Warmii i na Mazurach. Dla nich to prowincja i nie wiedząc, że pojęcie oznacza to co innego niż w przypadku ich ojczyzny, myślą, że nie będą mieć tam ciepłej wody oraz dostępu do internetu. Duża część uchodźców to ludzie z dużych miast i właśnie do takich miast w Polsce chcą trafić a nie do małych miejscowości.

Wiele ośrodków w regionie warmińsko – mazurskim gotowych na przyjęcie ukraińskich przybyszy ulokowana jest w lasach lub nad jeziorami w odludnych terenach. Uchodźcy kategorycznie odmawiają zamieszkania w tych miejscach twierdząc, że będą tam mieć utrudnione znalezienie pracy. Ukraińcy podkreślają, że nie po to uciekli przed wojną, żeby teraz trafić prawie pod samą rosyjską granicę. Z wiadomych względów nie czują się bezpieczni mając świadomość, jak blisko jest do Rosji. Wolą osiąść bliżej Ukrainy sądząc, że niedługo będą mogli z powrotem wrócić do siebie.