Premier Francji ogłosiła, że wielkie pożary we francuskim departamencie Żyrondy spowodował zapłon samochodu z napędem elektrycznym.
Elisabeth Borne, premier francuskiego rządu przedstawiła w piątek 15 lipca publicznie fakty dowodzące, że za serią pożarów w Żyrondzie stoi pożar samochodu elektrycznego, która dla wielu pseudoekologów i fanów elektromobilności będzie prawdą trudną do „przełknięcia”. Polityk gościła w tym dniu w Żyrondzie aby na miejscu zapoznać się z sytuacją.
Premier Francji wyjaśniła mediom, że za około 80 % pożarów trawiących obecnie kraj i stanowiących duże zagrożenie ze względu na falę upałów są dziełem człowieka i w tym aspekcie poprosiła miejscową społeczność o zachowanie nadzwyczajnej ostrożności.
W trakcie konferencji z mediami wyszło też na jaw, że w przynajmniej jednym przypadku przyczyną dużego pożaru, który strawił tysiące hektarów lasu było wcześniejsze zapalenie się elektrycznego samochodu. Premier nie przesądziła ostatecznie jaka była przyczyna tego, że pojazd stanął w płomieniach. Nie zakłada ad hoc czy był to samozapłon, podobny do tego jaki miał miejsce w przypadku paryskiego autobusu, czy też celowe podpalenie, niemniej jednak ogień z samochodu spowodował zniszczenia na dużym obszarze lasu.
W sprawie tego pożaru w gminie Landiras śledztwo wszczęła prokuratura w Bordeaux i w wyniku dochodzenia stwierdziła, że był on „pochodzenia kryminalnego”. Prefektura w La Teste-de-Buch ustaliła ostatecznie, że spłonęło 3150 hektarów lasu natomiast w Landiraz 4700 hektarów.
Z powodu pożarów we Francji od wtorku 12 lipca ewakuowano łącznie już 11,3 tysiąca osób. W walkę z ogniem zaangażowanych jest przeszło tysiąc strażaków. Żywioł jednak, podobnie jak w sąsiedniej Hiszpanii, nie ustępuje i przemieszcza się w kierunku południowym w stronę sąsiedniego departamentu Landów.