Niepokoje i protesty antycovidowe we francuskich terytoriach zamorskich

Nasilają się protesty antycovidowe przeciwko wprowadzanym restrykcjom i segregacji sanitarnej. Niepokoje tego rodzaju dotykają między innymi terytoriów zamorskich Francji takich jak Martynika oraz Gwadelupa.

Martynika

Na Martynice protesty protesty się mocno zaostrzają, a manifestanci posuwają się nawet do skrajnych metod. Podczas niedawnych manifestacji demonstranci ostrzelali z broni palnej tamtejsze służby bezpieczeństwa oraz strażaków. Na szczęście jednak tym razem obyło się bez ofiar w ludziach.

W stolicy wyspy Fort-de-France poważne incydenty miały miejsce w poniedziałkową noc. Służby interweniowały pomagając strażakom przy palących się śmietnikach w dzielnicy Sainte-Therese, gdy około 23.30 czasu lokalnego zostały ostrzelane. Niedługo później, przed godziną 2-gą w nocy podpalone zostały kolejne śmietniki. Gdy służby przybyły żeby je ugasić zostały ponownie ostrzelane, tym razem wielokrotnie, z broni palnej o kalibrze 9 mm.

Od minionego poniedziałku na całej wyspie trwa strajk generalny. Zamknięte zostały między innymi szkoły, a manifestanci blokują drogi oraz stacje paliw. Częściowo wstrzymany został transport publiczny.

Protestują też lekarze i służby medyczne. Maite Hubert M’Toumo, przedstawiciel związku zawodowego UGTG poinformował o stworzeniu międzynarodowego sojuszu w sprawie obowiązku szczepień. Jak mówi, podstawowym celem jest wymuszenie na władzy zniesienia obowiązku poddania się iniekcji przez medyków.

Gwadelupa

Nasilające się protesty i zamieszki przeciwko polityce władz ws covid trwają od ponad tygodnia także w innym terytorium zamorskim Francji, na Gwadelupie. Tutaj dochodzi już do regularnych podpaleń samochodów, blokad dróg, dojazdów do szpitali i innych incydentów. Wszystko także odbywa się aby powiedzieć władzom stanowcze nie w kwestii wprowadzanych restrykcji.

Ludzie na wyspie są wściekli i nad sytuacją może się nie udać zapanować. Dlatego też Paryż wysłał tam dodatkowe 2,8 tysiąca funkcjonariuszy, których celem jest przywrócenie porządku i spokoju. W ostatnich w miastach dochodziło do regularnych bójek, podczas których atakowani byli nawet pracownicy służby zdrowia. Dochodziło do licznych grabieży sklepów, a media podają, że na półkach zaczyna brakować już niektórych produktów spożywczych. Służbom udało się zatrzymać co najmniej kilkadziesiąt osób, jednak sytuacja nadal jest napięta. Nad całą wyspą latają patrolujące śmigłowce policyjne.

W miniony poniedziałek z jednego z lokalnych posterunków żandarmerii skradziona została broń i około 2 tysięcy sztuk amunicji, co może stwarzać dodatkowe niebezpieczeństwo. Z kolei w mieście Sainte-Rose demonstranci zajęli budynek ratusza przekształcając go w „dom ludowy” i odmówili wstępu tamtejszemu merowi.

Mimo że premier Jean Castex apelował o spokój to jednak sytuacja na wyspie się nie uspakaja i budzi uzasadniony niepokój władz. Mają one zamiar wysłać na Gwadelupę na negocjacje swoją delegację. Obecnie trwają już rozmowy on-line z lokalnymi związkami zawodowymi.