Kuriozalne słowa Morawieckiego o inflacji

W sobotę 9 kwietnia odwiedzając jedną z firm w Ożarowie Mazowieckim premier Morawiecki użył kuriozalnych słów o szalejącej obecnie inflacji.

Szef rządu w sobotę odwiedził firmę WB Electronics, gdzie korzystając z okazji wypowiedział się w bieżących kwestiach. To co wzbudziło największe wzburzenia w wielu środowiskach to wypowiedzi premiera na temat inflacji. Polityk twierdzi, że za jej szybki wzrost odpowiada Putin, który wywołał wojnę atakując Ukrainę, jednak jakby nie zauważył faktu, inflacja rośnie już od wielu miesięcy coraz szybciej, a wojna u naszego wschodniego sąsiada zaczęła się dopiero końcem lutego bieżącego roku. Aby słowa miały mocniejszy wydźwięk propagandowy Morawiecki ukuł nowe pojęcie „put-inflacji” insynuując, że to właśnie rosyjski prezydent za nią odpowiada.

Szef rządu podkreśla swoje „zasługi”

Premier usiłował w swojej wypowiedzi ukierunkować uwagę słuchaczy na to, co jego zdaniem jest osiągnięciem jego rządu. Wskazał między innymi na tarczę antyinflacyjną, którą jego gabinet wdrożył jeszcze przed wybuchem wojny. W jej ramach nastąpiło obniżenie VAT-u na gaz ziemny, ciepło i energię elektryczną oraz wyzerowany na podstawowe artykuły żywnościowe. Premier starał się podkreślić, że jego rząd robi co może, aby inflacja miała jak najniższy poziom, jednak podkreślił, że w następnych miesiącach będzie ona jednak stosunkowo wysoka.

Premier przytoczył przykład Turcji, która jeszcze rok temu miała inflację na zbliżonym do polskiego poziomie, jednakże zastosowała mechanizmy, które dziś proponuje część opozycji, a które tam doprowadziły do wzrostu tego wskaźnika do 61%. Taki poziom, jak zaznaczył premier, prowadzi do zniszczenia tkanki gospodarczej każdego państwa. W związku z tym, aby zapobiec takiemu rozwojowi sytuacji należy patrzeć na całość i korzystać z wdrożonych narzędzi. W tym celu doszło do największej zdaniem polityki obniżki podatków, aby Polacy mieli więcej pieniędzy w kieszeni.

Inflacja a wojna

Premier Morawiecki wiąże wzrost inflacji wyłącznie z wybuchem wojny i uważa, że wdrażanie tzw. tarczy antyputinowskiej rozwiąże problemy, lub przynajmniej je ograniczy. Wielu Polaków jest jednak świadomych faktu, że inflacja rosła już mocno wcześniej wskutek polityki obecnego rządu prowadzonej pod pretekstem tzw. pandemii. W tym kontekście premier nie widzi związku między podwyższaniem podatków, dodrukiem pustego pieniądza przeznaczonego dla przedsiębiorców zmuszanych lockdownową polityką do ograniczania działalności bądź zamykania firm, na wypłaty rozdymanych do granic świadczeń socjalnych i inne cele z szalejącym w ostatnich tygodniach i miesiącach inflacji.

Przemowa szefa rządu w Ożarowie Mazowieckim miała więc w przeważającej większości charakter propagandowy i odzwierciedlała subiektywny punkt widzenia PiS-u na rzeczywistość. Przedstawiane przez premiera diagnozy niewiele wspólnego mają bowiem z rzeczywistością.