Jarosław Pinkas chce szczepić Ukraińców na covid

Były główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas chciałby szczepić preparatami przybywających do Polski Ukraińców. Swoimi pomysłami i opiniami podzielił się w trakcie konferencji „Wirusologia 2022 – najnowsze doniesienia”.

Podczas swojej prelekcji były szef GIS-u przekonywał, że tzw. „szczepienia” na covid uratowały w Polsce wielu ludzi i gdyby nie one to ilość ofiar mogłaby być znacznie większa. Zauważył też, że pomimo tego wciąż trzeba się zmagać z plagą, jak się wyraził, fałszywych informacji, której nie widać końca. W jednej z części swojej przemowy namawiał do wprowadzenia „szczepienia” covidowych ukraińskich uchodźców.

Po tym jak Jarosław Pinkas ustąpił ze stanowiska szefa GIS objął fotel dyrektora w Szkole Zdrowia ublicznego Centrum Medycznego Kształcenia Publicznego w Warszawie. Został też kierownikiem projektu Gospostrateg/MedFake, który jest finansowany ze źródeł Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Rola naukowców i nauki

trakcie prelekcji stwierdził, że według niego pandemia pokazała jaka ważną rolę pełnią naukowcy, dzięki którym opracowano tzw. szczepionki oraz leki. To dzięki ich wiedzy, w opinii Pinkasa możliwe było podejmowanie racjonalnych decyzji w trakcie epidemii. Każdy jednak, kto zagłębi się choć trochę w temat zauważy, że twierdzenia Pinkasa w wielu miejscach nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Były szef GIS twierdzi na przykład, że tzw. szczepionki na covid wykazują się wysoką skutecznością, co jest jego zdaniem efektem badań, jednak jak pokazuje praktyka jest to stwierdzenie dalekie od prawdy choćby dlatego, że ochrona po iniekcji spada w ciągu kilku miesięcy do zera przez co konieczna jest kolejna dawka. Argument za skutecznością tych niezbadanych preparatów jest więc bardzo łatwo obalić.

Podobnie dalekie od rzeczywistości są twierdzenia Pinkasa o rzekomej skuteczności noszenia masek w życiu codziennym, co pokazują liczne niezależne badania, o których zapewne były szef GIS nie słyszał, albo też odrzuca fakt ich przeprowadzenia.

Ukraińcy niechętnie się szczepią

Jarosław Pinkas zdaje się ubolewać nad jego zdaniem „dezinformacją” na temat szczepień jaka jest na Ukrainie już od wielu lat, w wyniku której miano zniechęcać ludzi do szczepień argumentacją, że kupowane przez rząd preparaty są niskiej jakości.

W tym kontekście zauważył, że będzie konieczne przekonywanie uchodźców aby się szczepili, ale będzie trzeba to robić jego zdaniem subtelnie bez stygmatyzacji aby pokazać tym ludziom, że oferuje się im coś, za czym stoi rzetelna wiedza naukowa oparta o dowody.

Zauważył, że z mniemaną „dezinformacją” w sprawie szczepień będzie się trzeba zmierzyć teraz, w okresie po pandemii nie tylko w kontakcie z Ukraińcami ale i Polakami.

Zastanawiający jest fakt, że w odniesieniu do Polaków wspomnianej subtelności jakoś nie było i nie ma, a zamiast niej były rozmaite formy szantażu i zawoalowanych gróźb wobec Polaków, którzy co do „szczepienia” na covid podjęli inną niż nakazywała płynąca z mediów głównego nurtu oficjalna narracja i odmówili tzw. szczepienia na covid.