Dwóch włoskich pseudoekologów i ich akcja w muzeum. Zostali aresztowani

Pomimo wojny i upadającej ideologii ekologizmu dwójka lewicowych pseudoekologów postanowiła przeprowadzić swoją akcję. Jako miejsce wybrali muzeum we włoskiej Florencji.

W piątek 22 lipca dwójka włoskich lewicowych eko – aktywistów w geście protestu przykleiła swoje dłonie do szyby chroniącej obraz Sandro Botticellego „Wiosna” znajdujący się w jednym z florenckich muzeów. Uczestnicy happeningu należą do ruchu „Ostatnie pokolenie”. Po wejściu do sali z obrazem położyli na podłodze transparent z napisem „Nie dla gazu, nie dla węgla” wznosząc jednocześnie hasła przeciwko degradacji środowiska. W celu przywrócenia porządku w sali muzeum interweniować musiała straż muzealna. Zatrzymani sprawcy zostali przekazani na lokalny posterunek karabinierów.

Pseudoekologiczny happening w muzeum

W proteście brały udział w sumie trzy osoby, mężczyzna oraz dwie kobiety, z których jedna rejestrowała całe zdarzenie kamerą. Dwójka sprawców nałożyła na ochronna szybę warstwę kleju po czym przykleiło do niej swoje dłonie, co wywołało konsternację i zadziwienie zwiedzających wystawę. Akcja ta, to kolejny już protest autorstwa ruchu „Ostatnie pokolenie” w ostatnim czasie. Przez kilka wcześniejszych dni jego aktywiści blokowali włoskie drogi i ruch na nich, zakłócali imprezy kulturalne oraz sportowe i prowadzili szereg innych uciążliwych akcji. Aktywiści wyjaśnili, że przenieśli swoje działania „w obronie środowiska i klimatu” do sal muzeów aby zwrócić uwagę odwiedzających je turystów z kraju i zagranicy.

Zarzuty dla sprawców

Za happening we włoskiej Galerii Uffizi sprawcy odpowiedzą teraz przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości. Usłyszeć mają zarzuty zakłócenia funkcjonowania placówki muzealnej, stawiania oporu funkcjonariuszom a także organizacji nielegalnego protestu i wyrządzenia szkód. Te ostatnie na szczęście są niewielkie, bowiem obraz posiada od kilku lat, podobnie jak inne eksponaty w muzeum, specjalną ochronę zapewniającą im bezpieczeństwo na wypadek takich właśnie irracjonalnych akcji. Bez niej, jak oświadczyła dyrekcja placówki, obraz mógłby w tej akcji ucierpieć i szkody byłyby większe.

Przy okazji tego incydentu media przypomniały o podobnym przypadku jaki niedawno miał miejsce w londyńskim National Gallery. Dwie ekoaktywistki przykleiły tam swoje dłonie do wystawionego obrazu Johna Constable’a.