Burmistrz Mosiny o zaszczepionych nauczycielach i polityce covidowej rządu

Burmistrz gminy Mosina Przemysław Mieloch w oficjalnym piśmie zaapelował do premiera o wycofanie się z polityki covidowej. Pismo wysłał krótko po tym, jak odgórnie została wprowadzona nauka zdalna w szkołach.

Włodarz gminy zaznaczył, że w podległych jego samorządowi szkołach tą formę wprowadzono aż w trzech placówkach. Nie były to jednak decyzje powodowane zakażeniami wśród nieszczepionych a w przypadku jednej ze szkół odpowiadają za to zakażeni nauczyciele, którzy byli po przyjęciu preparatu zwanego szczepionką. Są to kolejne, niewątpliwie bardzo niewygodne dla rządu informacje, które podważają oficjalnie prowadzoną politykę.

Apel samorządowca do premiera

W swoim piśmie burmistrz stanowczo zaapelował do decydentów w Warszawie o niedzielenie Polaków na lepszych, czyli „zaszczepionych” i gorszych tj „niezaszczepionych” i aby nie nadawać praw ani dodatkowych przywilejów tym pierwszym, gdyż nie ma to żadnego uzasadnienia w danych epidemicznych ani naukowo – medycznego potwierdzenia. Skwitował to krótko domagając się zakończenia raz na zawsze dyskryminacji sanitarnej.

Przykład z gminy Mosina

W dalszej części pisma samorządowiec przytoczył przykład z jego gminy, gdzie podjęto decyzję o przejściu na naukę zdalną. Jesienią ubiegłego roku na ten krok zdecydowano się w trzech placówkach oświatowych. Nauka stacjonarna w jednej spośród nich została zawieszona, a uczniowie wysłani na kwarantannę z powodu zachorowania sześciu nauczycieli z czego pięciu było w pełni zaszczepionych. Mimo przyjęcia przez nich preparatu na covid nie zapobiegło to przejściu na prace zdalną tejże placówki oświatowej. W tym kontekście uznał za całkowicie bezzasadne przymuszanie nauczycieli do tzw. szczepień, skoro to właśnie oni później są przyczyną wysłania uczniów na kwarantannę.

Argumenty merytoryczne

Dalsza część pisma to przytoczenie znanych już coraz szerzej argumentów zaciekle zwalczanych przez media głównego nurtu, a które podważają „jedynie słuszną” narrację ws. covid. Burmistrz Mieloch wspomniał, że nikt tak naprawdę nie zna skutków, jakie niosą za sobą te tzw. szczepienia. Jedna z firm – producentów, Pfizer skutki te będzie badać jeszcze do końca 2023 roku. Dalej samorządowiec wymienia zauważalną już korelację między wzrostem ilości „szczepień” a skala zachorowań, co widać choćby na przykładzie najmocniej wyszczepionych krajów zachodnich.

W piśmie do premiera burmistrz Mieloch zawarł w 10 punktach najważniejsze argumenty i postulaty. Oprócz wspomnianych już wyżej argumentów o zachorowaniach wśród szczepionych, niewiedzy na temat skutków oraz doświadczeń państw zachodnich dodał kolejne. Przede wszystkim wprowadzane obostrzenia nie hamują w żaden sposób transmisji więc nie mają sensu. Należy czerpać z doświadczeń państw zachodnich i nie popełniać ich błędów. Samorządowiec wskazał też na kraje takie jak UK, Hiszpania czy ostatnio Dania, które zaczynają traktować covid tak samo jak sezonową grypę. Burmistrz domaga się też od rządu uwolnienia normalnego leczenia oraz sprawdzonych od wielu dekad leków, a nie opieranie się wyłącznie na coraz bardziej wątpliwych szczepieniach. Na koniec podał dające do myślenia przykłady Prezydenta RP Andrzeja Dudy, szefa MSZ Zbigniewa Rau czy nawet byłego prezydenta Lecha Wałęsę, którzy pomimo kilkukrotnego zaszczepienia kolejny raz zachorowali.