W rosyjskich mediach zaczęły się pojawiać niepokojące informacje o planach zajęcia należącej do Szwecji Gotlandii. O ile sama wiadomość brzmi groźnie o tyle poza propagandowymi mediami nie znalazła ona do tej pory oficjalnego potwierdzenia.
Informację o czyhającym na Szwedów potencjalnym rosyjskim zagrożeniu miał przekazać przed szwedzkim parlamentem prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski mówiąc, że jeśli dojdzie do zajęcia przez Rosję Bałtyku to wówczas „oznaczać to będzie ograniczenie wolności w Europie”. Podobnie jak w przypadku innych krajów także i w tym przypadku wystąpienie ukraińskiego przywódcy odbyło się pomocą połączenia on-line.
Ukraiński prezydent stwierdził, że żyjemy w mrocznym czasie, jakiego nie było od II wojny światowej. Poinformował szwedzkich deputowanych, że liczby zmarłych sięgają już tysięcy, a Rosjanie dokonują bombardowań szpitali, uniwersytetów oraz przedszkoli. Podkreślił, że najeźdźcy nie rozróżniają pomiędzy celami cywilnymi oraz wojskowymi.
Podczas wystąpienia Wołodymir Zełenski podziękował Szwecji, że była jednym z pierwszych krajów, które pomogły Ukrainie i wspiera nakładane sankcje. Ponieważ Szwecja jest krajem neutralnym jednak pomimo tego przekazała Ukrainie broń oraz udzieliła pomocy humanitarnej. Jednocześnie władze szwedzkich portów podjęły zgodna decyzję o blokadach statków, które płyną z Rosji z ładunkami.
W trakcie swojej przemowy Zełenski podkreślił, że konieczne jest rozliczenie rosyjskich zbrodni wojennych i postawienie odpowiedzialnych za nie decydentów przed międzynarodowym trybunałem sprawiedliwości.
W trakcie wystąpienia ukraiński przywódca zwrócił uwagę na pojawiające się w niektórych mediach rosyjskich niepokojące informacje wskazujące na możliwość rosyjskiego ataku na szwedzką wyspę Gotlandię. Przestrzegł tym samym, że także Szwecja i Szwedzi są zagrożeni zbrojną napaścią. Nie jest jednak do końca jasne, na ile wiarygodne są te doniesienia i na ile realne jest sygnalizowane zagrożenie choćby z uwagi na ogromną skale propagandy w rosyjskich mediach.