Amerykański niszczyciel uziemiony w porcie przez brak „szczepienia” dowódcy. Kolejny przejaw pandemicznych absurdów

Mimo widocznego odwrotu od narracji pandemicznej absurdy z nią związane ciągle dają się we znaki. Okazuje się, że kowidowe procedury potrafią uziemić niszczyciela armii Stanów Zjednoczonych.

Jeden z amerykańskich niszczycieli rakietowych pozostaje zadokowany w porcie w Norfolk w Wirginii na wschodnim wybrzeżu USA tylko i wyłącznie dlatego, że jego dowódca konsekwentnie odmawia przyjęcia eksperymentalnego preparatu na covid zwanego szczepionką. W związku z twardym oporem oficera dowodzącego okrętem urzędnicy marynarki wojennej zdecydowali, że wyłączą tą jednostkę z akcji.

Marynarka wojenna ma jednak zasadniczy problem z niepokornym dowódcą, bowiem nie może go zwyczajnie zwolnić i mianować innego na jego miejsce. Przyczyną tego jest wyrok sędziego federalnego z Florydy Stevena Merryday’a mianowanego przez byłego prezydenta George’a H. W. Busha, który orzekł, że brak zaszczepienia przeciwko covid nie może być dla Marynarki Wojennej i Korpusu Piechoty Morskiej powodem do usunięcia ze stanowiska.

Nie można zwolnić dowódcy, jednak mimo wszystko urzędnicy z marynarki odmawiają dopuszczenia go go pracy. Mówi się, że armia „straciła zaufanie do jego zdolności do przewodzenia” w związku z czym nie zezwoli na rozmieszczenie okrętu wojennego z tym dowódcą. Efekt tego jest taki, że drogi okręt armii USA stoi w porcie nie mogąc wypłynąć na akcję.

Admirał Daryl Caudle będący przełożonym zbuntowanego dowódcy złożył 28 lutego oświadczenie, w którym zaznacza, że w Marynarce Wojennej nie może być marynarza, który nie wykona zgodnego z prawem „rozkazu otrzymania szczepionki” z uwagi na osobisty sprzeciw.

Admirał porównał to w sposób kuriozalny do marynarza, który nie przestrzega instrukcji obsługi technicznej reaktora jądrowego, ponieważ wierzy, że zna się na nim lepiej. A różnice między jednym a drugim są zasadnicze, bowiem w przypadku reaktora ewentualne napromieniowanie zdarzy się tylko na skutek wypadku, a skutki przyjęcia preparatu zwanego szczepionką na pewno wystąpią prędzej lub później i odbiją się w sposób nieodwracalny na zdrowiu osoby poddanej iniekcji.