Aborygeni kontra australijski sanitaryzm

Australia jest jednym z krajów, gdzie wdrożono drakońskie przepisy pod pretekstem zapobiegania rozprzestrzeniania pandemii. Co kilka dni z tego kontynentu docierają niepokojące sygnały wskazujące na ewidentne przekształcanie się kraju w państwo o ustroju totalitarnym.

Australia vs covid

Australijski sanitaryzm jest jednym z najsilniejszych i najbardziej uciążliwych na świecie. Zamknięte granice miedzy stanami, ograniczenia w podróżowaniu, ścisłe zakazy wychodzenia z domów, możliwości przeszukiwania prywatnych posesji i budynków przez służby bez nakazu a także przymus szczepień na covid. W ostatnich dniach rząd australijski zapowiedział nawet, że będzie z pomocą wojska przewoził niezaszczepionych mieszkańców do wielkopowierzchniowych zamkniętych obozów kwarantanny, co samo w sobie powinno u każdego rodzić niepokojące skojarzenia z tym, co działo się w Europie w latach 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku, przed i w trakcie Drugiej Wojny Światowej. Rzeczywistość dzisiejszej Australii przerosła już wyobrażenia teoretyków spisku i mroczne wizje z rodzaju political-fiction.

Wydaje się, że australijski rząd w imię przyjętej przez siebie szalonej polityki „zero covid” nie cofnie się przed niczym i za nic ma wszelkie prawa, swobody i wolności obywatelskie wypracowane w ciągu stuleci przez cywilizację zachodnią. Łamanie praw człowieka staje się na tym kontynencie ale i w innych krajach coraz częstszą praktyką a społeczność międzynarodowa zdaje się nie reagować na nasilające się totalitarne praktyki.

Aborygeni apelują do świata

To się jednak może zmienić, bowiem australijski rząd mocno zadarł i nadepnął na odcisk rdzennym mieszkańcom, Aborygenom. O ile twarda i bezkompromisowa polityka wobec większości mieszkańców pozwoliła na ich spacyfikowanie, o tyle z rdzenną ludnością władze mają wciąż problem, bowiem takie ludy, jak wiadomo, cieszą się w dzisiejszym świecie swego rodzaju immunitetem. Przedstawiciele aborygeńskiej mniejszości widząc skalę bezprawia, jakiego dopuszcza się rząd wystosowali do międzynarodowej społeczności apel z prośbą o pomoc odnośnie „tyrańskiego systemu przymusu i kontroli” jaki jest wdrażany w kraju.

Wszelkie protesty w kraju są brutalnie tłumione siłą przez nie przebierającą w środkach policję i inne służby, wobec Aborygenów jednak władze zdecydowały się na podjęcie innych środków. Z zamieszczonego i rozpowszechnionego w sieci nagrania przedstawicieli aborygeńskiej mniejszości dowiadujemy się, że władze sięgnęły po dużo bardziej drastyczne metody izolacji. Ma dochodzić do masowego wywożenia i swoistego internowania rdzennej ludności opornej wobec polityki władz. W filmie padają słowa „obozy koncentracyjne”. Mieszkający w odległych regionach Aborygeni mają być wyłapywani przez wojsko oraz policję po czym przewożeni i odizolowywani w tzw „obozach kwarantanny”. W nagraniu mowa jest nawet o przymusowym podawaniu preparatów na covid wbrew ich woli.

Mieszkańcy Terytoriów Północnych są przewożeni masowo przez armię do obozu w Howard Springs po tym, jak w ich społeczności otrzymano zaledwie dziewięć pozytywnych wyników testów. W nagraniu Aborygeni wprost oskarżają australijskie władze o przymusowe eksperymenty na ich społeczności.

Sytuacja na kontynencie jest więc nieciekawa i póki co potwierdzają się wizje, które jeszcze kilkanaście miesięcy uchodzić by mogły za „urojenia” wyznawców konspiracyjnej teorii dziejów. Należy jednak mieć nadzieję, że apel Aborygenów nie pozostanie bez echa i społeczność międzynarodowa zareaguje ukrócając totalitarne zapędy władz Australii.