W niedzielę, drugi dzień Świąt pojawiła się smutna informacja o śmierci lubianego rapera Grema. Artysta miał zaledwie 38 lat.
Raper Wojciech Lulek, bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko, zmarł w Krakowie w szpitalu w świąteczną niedzielę 26 grudnia. Według oficjalnie podanych przez „Gazetę Krakowską” informacji przyczyną zgonu miał być covid. Dla wielu internautów, którzy śledzą pojawiające się od pewnego czasu w sieci wiadomości o nagłych zgonach ludzi w młodym i średnim wieku komunikat o chorobie jest tylko zasłona dymną dla ukrycia faktu niedawnego zaszczepienia się rapera eksperymentalnym preparatem. I choć teza nie została potwierdzona liczne spekulacje pojawiają się pomimo tego.
Krakowscy muzycy w komunikacie pożegnalnym wspominają Grema jako wielką, niedocenianą i wspaniała postać z raperskiego świata. Nazwali go utalentowanym muzycznie i jednym z najbardziej charakterystycznych na polskiej scenie raperem o olbrzymich możliwościach wokalnych i świetnym warsztacie. Informacja o jego śmierci zaskoczyła i zasmuciła wszystkich kolegów z branży, z którymi zmarły Wojciech Lulek się kiedykolwiek zetknął. Wśród nich był między innymi Szymon „Simonu” Ryczko, który przez dłuższy czas współpracował ze zmarłym, a z którym połączyły go więzi przyjaźni. Przyjaciel z bólem i żalem powiedział, że po tym przedwczesnym odejściu pozostaje pustka, której nic nie zapełni.
Wojciech Lulek przez wiele lat od 1998 roku był aktywnym działaczem krakowskiej podziemnej sceny hip – hopowej. Pierwotnie współpracował z grupą 4hmalinah, a po jej rozpadzie w 2000 roku powołał do istnienia formację 4HM. Dwa lata później dołączył do nowo powstałej grupy Grad Gromów. Grem w swojej karierze współtworzył z kilkoma grupami albumy „Granizada grande”, „Mixtape vol. 1” oraz „Świta…”. Artysta pojawił się także gościnie na płytach innych wykonawców. Owocną i płodną współpracę nawiązał z takimi raperami jak Gadabit, Tater czy Cones.