Wyżyny politycznie poprawnego absurdu w USA. Masowo znikają nazwy z indiańskim słowem „squaw”

W USA absurdy politycznej poprawności biją istne rekordy. Z nazw geograficznych kraju znika indiańskie słowo „squaw”.

Termin „squaw” już tradycyjnie oznacza niezamężną Indiankę. Jest obecne w licznych geograficznych nazwach własnych jednak zaczęło wyraźnie przeszkadzać krzewicielom lewicowej „postępowości”.

W ostatnim czasie specjalna komisja zakończyła badanie i wytypowała ponad 650 miejsc, które w nazwach zawierają słowo „squaw”. Jednocześnie komisja dla tych geograficznych lokalizacji zaproponowała zamienniki. Wszystko wzięło się stąd, że określenie to uznaje się obecnie w USA za „rasistowskie” i w zapisie oficjalnie pisz się je tak jak inne słowa wulgarne.

Z biegiem lat słowo „squaw” oznaczające rdzenną indiańską kobietę nabrało zdecydowanie pejoratywnych konotacji i trwa z nim bezpardonowa walka i usuwanie z kilkuset nazw geograficznych w całych Stanach Zjednoczonych. Niektóre z tych nazw są historyczne, a przykładem tego jest choćby Squaw Valley, w którym w 1960 roku zorganizowane zostały zimowe igrzyska olimpijskie. Część nazw już została zmieniona na poziomie decyzji stanowych.

Historycznych nazw zawierających „zakazane” dziś już słowo jest dużo więcej i w związku z tym powołana w lutym bieżącego roku specjalna „Komisja Uwłaczających Nazw Geograficznych” miała za zadanie zbadanie i zebranie w jednym miejscu toponimów zawierających w nazwie ten element a następnie zaproponować dla nich zastępcze nazwy.

Lista z przygotowanymi propozycjami trawiła już do federalnego ministerstwa spraw wewnętrznych. Zmiany nazw ma przegłosować już we wrześniu Biuro Nazw Geograficznych. Deb Haaland, sekretarz zasobów wewnętrznych USA, która sama ma pochodzenie indiańskie podziękowała na zakończenie prac komisji za jej wkład i wysiłek na rzecz walki ze „spuścizną ucisku”.