Ucieczka turystów z Krymu po serii eksplozji

Seria eksplozji na Krymie we wtorkowe popołudnie spowodowała popłoch wśród turystów, którzy masowo zaczęli uciekać z półwyspu. Jak oficjalnie podano wybuchy były spowodowane eksplozjami składów z bronią w jednej z rosyjskich baz lotniczych.

Wszystko wydarzyło się nagle. Potężny huk, towarzyszące im kule i strzelające w górę „grzyby” wstrząsnęły zachodnią częścią Krymu w godzinach popołudniowych we wtorek 9 sierpnia. Zapanowała niepewność bowiem początkowo nikt nie przyznawał się do tej akcji. Wkrótce jednak wysocy rangą ukraińscy urzędnicy przyznali, choć nieoficjalnie, że to oni są sprawcami. Nie podano jednak, czy była to akcja dywersyjna czy tradycyjny atak rakietowy.

Do wybuchów doszło w leżącej w zachodniej części półwyspu bazie lotniczej Nowofierdorowka w rejonie miasta Saki, na zachodnim brzegu półwyspu krymskiego. Zgodnie z niepotwierdzonymi informacjami w powietrze wyleciały dwa składy broni, choć w sumie mówiło się nawet o kilkunastu wybuchach. Ponieważ odgłos eksplozji słychać było z odległości wielu kilometrów wywołało to popłoch wśród rosyjskich turystów wypoczywających na krymskich plażach. Pospiesznie się spakowali i opuścili region, co spowodowało korki na drogach.

Oświadczenie rosyjskiego resortu obrony

Oficjalnie Ministerstwo Obrony Rosji podało za pośrednictwem państwowej agencji informacyjnej TASS, że przyczyną była „detonacja kilku sztuk amunicji lotniczej”, do jakiej doszło na lotnisku wojskowym. Resort dodał, że wskutek wybuchu nikt nie ucierpiał ani nie został zniszczony żaden sprzęt lotniczy. Nie ma jednak wciąż możliwości niezależnego potwierdzenia podanych przez stronę rosyjską informacji. Ukraińskie dowództwo długo wstrzymywało się z wydaniem swojego oficjalnego stanowiska w sprawie eksplozji.

Możliwe wyjaśnienia

Jeśli przyjąć, że był to atak ukraiński to rodzą się pytania, bowiem zaatakowana rosyjska baza zlokalizowana jest ponad 200 km od linii frontu o od Odessy w linii prostej jest aż 169 km. Dotychczas Kijów nie dysponował rakietami o takim zasięgu, oprócz morskich rakiet Neptun. Wyjaśnić może to fakt otrzymania przez siły ukraińskie rakiet Neptun do ataków naziemnych, rakiet o zasięgu do 300 km, albo też, co pozostaje hipotezą, akcja dywersyjna przeprowadzona bezpośrednio w bazie. Pojawiają się też domniemania, że Rosjanie sami wysadzili w powietrze swoje składy, jednak z uwagi na fakt, że są one oddalone od siebie o kilkaset metrów i są dobrze zabezpieczone wydaje się to być najmniej prawdopodobnym wyjaśnieniem.