Premier Mateusz Morawiecki pochwalił się w mediach społecznościowych zdjęciami ze spotkania ze skrajnym transhumanistą i globalistą Juwalem Hararim. Internauci, publicyści i politycy nie pozostawili w swoich komentarzach suchej nitki.
Do spotkania doszło w ramach odbywającego się w Wielkopolsce kongresu Impact’22. Na opublikowanych zdjęciach widać, że premier jest nadzwyczaj zadowolony i dumny ze spotkania z kimś, kto coraz powszechniej uważany jest za wroga wolności w każdym aspekcie.
przeciwieństwie do pisowskiego polityka zgoła odmienne zdanie na temat spotkania z tym żydowskim transhumanistą mają użytkownicy serwisu Twitter, którzy nie szczędzili w komentarzach ostrych słów krytyki. Padają pytania po co i w jakim celu premier w czasie wojny i na progu kryzysu gospodarczego spotyka się z kimś, kto całkowicie otwarcie mówi o hakowaniu ludzi, wszczepianiu chipów do ich kontroli czy też o eliminowaniu bezużytecznych mas ludzi. Człowiek, z którym spotkał się premier swoimi wypowiedziami wielokrotnie potwierdzał całe spektrum teorii uważanych do niedawna za spiskowe.
Kim jest Harari?
Kilka lat temu mało znany wówczas Juwal Harari dał się poznać jako „ekspert od wszystkiego” co jest właściwe dla tzw. postępowego lewicowego świata. Ten samozwańczy wizjoner roztacza bowiem utopijne perspektywy przyszłości ludzkości. Jest zwolennikiem połączenia globalizmu z nacjonalizmem. Wieszczy rychły koniec religii i przekonuje do koncepcji człowieka – boga, który jest udoskonalony bioinżynierią oraz technologią. Przewiduje powstanie w miejsce obecnych kultów dataizmu, w którym wiele algorytmów miałoby zostać połączone w jednej wspólnej zbiorowej jaźni. Pojedynczy człowiek w tej wizji miałby stać się jednym z mikroczipów.
W życiu prywatnym tej izraelski historyk oraz homoseksualny weganin żyje w formalnym związku z partnerem koło Jerozolimy w moszawie Messillat Cijjon, gdzie życie toczy się na zasadzie kolektywu jak w żydowskich kibucach.
Zwolennik produkowania ludzi
Harari niechlubnie zasłynął swoimi teoriami na temat zalet chipowania ludzi. W mediach społecznościowych dał się również poznać jako propagator tzw. czwartej rewolucji przemysłowej. Mówi on, że w jej wyniku człowiek stanie się produktem tak jak dotychczas tkaniny, pojazdy, maszyny czy broń. Zapowiada, że ludzkość nauczy się seryjnie produkować ciała i umysły. W popularnym nagraniu w internecie mówi wprost, że jeśli ktoś nie stanie się częścią tej rewolucji to prawdopodobnie wyginą. Dodaje też, że kiedy ludzie będą już produkowani to wówczas dzisiejsza tania siła robocza z Azji oraz Afryki stanie się bezużyteczna i niepotrzebna. W nagraniu tym Harari mówi wprost, że problemem wówczas będzie „co zrobić z tymi bezużytecznymi ludźmi”. Jego technokratyczne wizje są wprost potwierdzeniem, że wiele uchodzących za szalone pomysłów z kategorii konspiracyjnych jest przez globalistyczne gremia traktowane poważnie.
Komentarze
Pod zdjęciem zamieszczonym przez Morawieckiego pojawiło się wiele, w przytłaczającej większości krytycznych komentarzy. Jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak napisał ,że na lidera polskiej „prawicy” lansuje się bezideowiec, któremu blisko do globalistów, progresywistów i szeroko rozumianych lewicowych politpoprawnych kręgów.
Prawicowy prawnik mecenas Jacek Wilk skwitował spotkanie krótko jako spotkanie twórcy „nowego wału” na skalę światową z jego marnym naśladowcą – premierem RP. Dodał, że fakt iż obecne „elity” polityczne „zaczadziły się takimi pseudointelektualnymi bredniami dla ćwierćinteligentów” które wymyśla Harari są kolejnym dowodem na cofanie się ludzkości do etapu „ciemnoty i zabobonu”.
Redaktor i publicysta portalu NCzas Tomasz Sommer skwitował to spotkanie stwierdzeniem, że „Nie ma to jak pogawędka z solidnie antykatolickim Żydem.” Natomiast Jan Feidorczuk z tygodnika „DoRzeczy” wymienił kilka przymiotów właściwych rozmówcy polskiego premiera. Określił go jako zwolennika globalizmu, przeciwnika państw narodowych, wroga religii, imperialistę, radykalnego krytyka ludzkiej cywilizacji, przeciwnika i wroga takich pojęć i idei jak wolna wola i natura ludzka. Na koniec dodał, że Harari to „produkt marketingowy, który nie ma nic do zaoferowania państwu polskiemu”.