Jak poinformowało ukraińskie ministerstwo obrony zaobserwowano niepokojący proceder porywania i wywożenia w głąb Rosji dzieci z Ukrainy. Młodzi Ukraińcy wywiezieniu z kraju mają być w ramach przyspieszonych procedur adopcyjnych umieszczani w rosyjskich rodzinach, gdzie będą wychowywani w oderwaniu od swojej narodowej tożsamości.
Sprawę skomentował ekspert ds. Europy Wschodniej Sergej Sumlenny porównując wywożenie dzieci z Ukrainy do tego, co robili Niemcy w trakcie Drugiej Wojny Światowej w Polsce zabierając je do Rzeszy, gdzie były poddawane germanizacji. W obu przypadkach celem miało być wymazanie tożsamości narodowej.
Sam pomysł na wynaradawianie najmłodszych Ukraińców zrodził się w głowach rosyjskich włodarzy z tego powodu, że wojna nie idzie tak, jak sobie zakładali. W opinii obserwatorów z tego powodu Putin przeszedł do realizowania „planu B”. Rosyjskie wojska wycofano z północnej części kraju jednocześnie kierując je na wschód oraz południe. W opinii ekspertów są to przygotowania do nowej ofensywy rosyjskiej armii. Równolegle do działań zbrojnych trwa teraz przybierająca na sile akcja wywożenia w głąb Rosji tysięcy Ukraińców w tym duża ilość dzieci. Sergej Sumlenny w sposób jednoznaczny porównał te działania do praktyk nazistowskich w Niemczech. Ekspert określił to jako „drugi etap ludobójstwa”.
Wywiezione do Rosji dzieci trafiają do domów dziecka i objęte programem adopcyjnym mającym do celu umieszczenie ich w rosyjskich rodzinach. Władze zamierzają wprowadzić zmiany, które mają maksymalnie ułatwić całą procedurę.
Inny los spotyka starsze osoby. Mają one trafiać do tzw. „obozów filtracyjnych”, z których kieruje się ich dalej w głąb Federacji Rosyjskiej. Z niepotwierdzonych dotychczas informacji wynika, że trafiają na wyspę Sachalin pomiędzy Rosją a Japonią. Po dotarciu na miejsce mają otrzymywać dwuletni zakaz opuszczania miasta, do którego ich dowieziono. Polityka wynaradawiania Ukraińców ma być przełożeniem na praktyczne działania słów Putina o tym, że Ukraińcy są „sztucznym” narodem.