Poseł Anna Siarkowska ostro o projekcie segregacji sanitarnej

Zaproponowany w ubiegłym tygodniu przez posłów PiS projekt segregacji sanitarnej pracowników spotkał się z miażdżącą krytyką ze strony posłanki Anny Marii Siarkowskiej.

Posłanka PiS o projekcie

Posłanka PiS, znana z ostrych słów zabrała głos w sprawie skandalicznego projektu ustawy firmowanego przez jej klubowych kolegów Czesława Hoca i Pawła Rychlika. Nie pozostawiła na nim suchej nitki nazywając go najbardziej skrajnym projektem, jaki kiedykolwiek pojawił się w polskim Sejmie. Przypomnijmy, że wcześniej bliźniaczy projekt opracowało ministerstwo zdrowia, jednak niepowodzenia we wprowadzeniu go pod obrady tą drogą spowodowały zmianę strategii partii rządzącej. Teraz ma to być projekt poselski. Przedstawił go w minioną środę na konferencji prasowej wiceprzewodniczący komisji zdrowia poseł Czesław Hoc.

W tym budzącym ogromne kontrowersje projekcie znalazły się szokujące zapisy. Zgodnie z nimi przedsiębiorca nie będzie objęty lockdownem o ile wszyscy jego pracownicy będą zaszczepieni i będzie obsługiwał wyłącznie zaszczepionych klientów. Poseł Sierakowska komentuje to jako zmuszenie przedsiębiorców do odmawiania obsługi niezaszczepionych klientów co w jej ocenie dowodzi, że jest to najbardziej „lewacki” projekt jaki Sejm kiedykolwiek widział.

Posłanka konkluduje, że to pracodawca będzie w myśl tych haniebnych zapisów postawiony przed wyborem, że albo wymusi szczepienia w firmie i wprowadzi jawną segregację, albo też jego firma zbankrutuje i upadnie. Pomysł ten podsumowała jako idealny sposób na wzbudzenie w polskim społeczeństwie ogromnych napięć i protestów, które mogą wywołać kryzys polityczny na niespotykaną dotąd skalę, co może zmieść obecna władzę zmuszając do rozpisania przedterminowych wyborów.

Rozwiązania rzekomo dla pracodawców

Założeniem wnioskodawców projektu rzeczonej ustawy jest danie pracodawcom możliwości uniknięcia negatywnych skutków epidemii takich jak konieczność zamknięcia firmy z powodu zachorowań pracowników. Należałoby raczej w tym miejscu powiedzieć, że chodzi o skutki irracjonalnych i nieuzasadnionych działań rządu wdrażanych pod pretekstem walki z nią. Wiadomo już, że to nie wirus spowodował narastający kryzys, a działania polityczne mające rzekomo przed nim chronić i tak naprawdę eskalujące niewielkie realne zagrożenie. Ustawa tego rodzaju jest więc absolutnie nie potrzebna, bowiem sposoby na rozwiązanie problemów epidemicznych leżą zupełnie gdzie indziej.

Jednak posłom wnioskodawcom i wszystkim zwolennikom segregacji sanitarnej nie chodzi bynajmniej o rozwiązanie problemu, a o jego bezterminowe przedłużanie, w celu wprowadzenia rozwiązań trwale zmieniających porządek prawno-ustrojowy w kraju, a dążących do poszerzenia stopnia ingerencji państwa w prywatną sferę życia obywateli, jaką jest między innymi zdrowie.