Polska kupiła za dużo covidowych „szczepionek”. Politycy PiS przyznają

Po tym jak zaczął opadać „pył” po pandemicznej zawierusze kolejni politycy partii rządzącej dochodzą do wniosku, że zakupu tzw. szczepionek dokonano na wyrost. Dali temu wyraz w mediach w ostatnim czasie.

Michał Dworczyk przyznaje

Odpowiedzialny za organizację medialnego programu tzw. szczepień przyznał w rozmowie z Elizą Olczyk w Polskim Radiu 24, że w magazynach w naszym kraju zalega obecnie więcej dawek niż jest potrzebne. Dworczyk przyznał, że Komisja Europejska daje pewne sygnały w kwestii sporu rządu Polskiego, ale też innych, które znalazły się w podobnej sytuacji, z producentami preparatów szczepionkowych. Polityk zauważył też, że część producentów stosowała nieuczciwe praktyki. W sytuacji bowiem, gdy rząd w Warszawie chciał odsprzedawać nadmiar specyfików bardziej potrzebującym krajom, to producenci starali się ze wszystkich sił utrudniać ten proces. Miały się zdarzać przypadki, że proponowano dumpingowe ceny preparatów uniemożliwiając ich odsprzedaż, co de facto czyniło niemożliwym ich wykorzystanie.

Resort związany kontraktami – zauważa minister Niedzielski

Do problemu z nadmiarem odniósł się też szef resortu zdrowia Adam Niedzielski na antenie TVN24, przyznając, że jego resort związał sobie ręce kontraktami z producentami tzw. szczepionek. Polityk zauważył, że kontrakty wiążą wciąż rząd pomimo tego, że nie ma już zapotrzebowania na kolejne dostawy preparatów.

Minister poinformował, że resort chciał odsprzedać lub przekazać preparaty potrzebującym krajom i w ten sposób udało się odsprzedać część zapasów, tj około 30 milionów dawek, jednak mimo to nadal w magazynach zalegają ich duże ilości, a zarówno na świecie jak i w Polsce maleje już na nie zapotrzebowanie.

Niedzielski mówił, że Polska zwróciła się do Komisji Europejskiej oraz głównych producentów z wnioskiem o to, aby planowane dostawy rozłożyć w czasie uelastyczniając tym samym kontrakty. Koncerny jednak pokazały w tej kwestii kompletny brak elastyczności. Pod koniec ubiegłego tygodnia rząd polski skorzystał ze specjalnego narzędzia jakim jest klauzula siły wyższej informując Komisję Europejską oraz głównego producenta, że w obecnej nadzwyczajnej sytuacji wywołanej masowym napływem uchodźców Polska odmawia przyjmowania kolejnych dostaw oraz regulowania płatności za nie, ponieważ byłoby to znaczne obciążenie finansowe, na co nasz kraj nie może sobie pozwolić. Minister zakończył, przyznając, że jest „rozczarowany” postawą Komisji Europejskiej a także producentów tzw. szczepionek.

Wiceminister Kraska wyjaśnia

Sprawę nadmiaru preparatów i oporu rządu przed zamawianiem i płaceniem za kolejne dostawy próbował wyjaśniać wiceminister Waldemar Kraska. Zaznaczył, że dostawy kolejnych „szczepionek” to duże kwoty idące w wiele miliardów złotych. Polska nie chce już kolejnych zamówionych 67 milionów dawek nie tylko dlatego, że w naszych magazynach zalega jeszcze ich 25 milionów. Kolejne ewentualne dostawy to byłby koszt około 6 miliardów złotych, co jest istotną i niemałą kwotą w kontekście konieczności pokrycia kosztów leczenia przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy. W związku ze zmianą sytuacji epidemicznej, geopolitycznej oraz spadkiem zainteresowania tzw. szczepieniami rząd szuka obecnie rozwiązań pozwalających na wycofanie się z realizacji kompletnie przestrzelonych kontraktów na ich dostawy do naszego kraju.