Afera, która wybuchła wokół osoby ministra Łukasza Mejzy nie cichnie, a wręcz przeciwnie przybiera na sile. Choć wielu posłów i polityków opozycji domagało się jego niezwłocznej dymisji ,to wszystko wskazuje na to, że takowej nie będzie, przynajmniej na razie. Wiceminister sportu i turystyki nie podał się do dymisji lecz bierze bezpłatny urlop na bliżej nieokreślony czas. Oznacza to czasowe zawieszenie przez polityka jego udziału w pracach resortu oraz poselskich obowiązków. Decyzję wiceminister ogłosił także w mediach społecznościowych.
W swoim wpisie poinformował, że z związku z wybuchłą wokół jego osoby afera, ma zamiar w najbliższych tygodniach w pełni poświęcić się działaniom w walce o swoje dobre imię oraz prawdę i sprawiedliwość.
Afera wokół wiceministra
Sprawa stała się głośna po tym jak „Wirtualna Polska” opublikowała informacje, z których wynika, iż poseł w przeszłości założył firmę medyczną, która działała jako pośrednik w kosztownym leczeniu chorych na raka, Alzheimera, Parkinsona i innych z pomocą „nowatorskich” metod. Wszystko wyglądało ładnie tylko na papierze. Firma wyszukiwała chore i potrzebujące pomocy osoby, które do współpracy przekonywać miał właśnie wiceminister Mejza. Prowadzone były liczne zbiórki finansowe, którym chore osoby, w tym także i dzieci, udzielały swojego wizerunku oraz medycznej dokumentacji. Cały problem tkwił w tym, że leczenie pacjenta nie dochodziło nigdy do skutku, a środki finansowe znikały bez śladu.
Po ukazaniu się artykułu we wspomnianych mediach Mejza zapowiedział względem redakcji kroki prawno – sądowe w celu ochrony swojego imienia oraz reputacji.
Kolejne kłopoty posła
Łukasz Mejza ma też inne, zdecydowanie poważniejsze kłopoty. Jest umoczony także w inne sprawy, którymi zajmuje się prokuratura a nawet Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Sprawa tym razem jest grubszego kalibru i dotyczy wyłudzenia finansowania unijnego w ramach projektu „Lubuskie Bony Rozwojowe”. Tutaj firma Future Wolves należąca do posła otrzymała kilkaset tysięcy złotych a obecnie są spore trudności i wątpliwości wokół rozliczenia całego projektu w związku z czym zająć ma się prokuratura. 9 grudnia posła wezwano także do delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w celu złożenia wyjaśnień.
Słynna afera maseczkowa
Najnowsza sprawa w jaką zamieszany jest wiceminister Mejza to handel maseczkami bez atestów. Firma posła miała je kupować w cenie 2,75 zł netto za sztukę i sprzedawać aż po 4,15 zł przekonując jednocześnie klientów, że są one jej własnym produktem. Łatwo jednak ustalowo, że wskazana firma nigdy nigdzie nie istniała a pod podanym adresem mieści się prywatna posesja.
Mimo dowodów przemawiających przeciwko politykowi, podczas środowej konferencji prasowej odnosząc się do publikacji na temat jego osoby nazwał działania WP „największym atakiem politycznym po 1989 roku”. Twierdził, że ten personalny atak ma na celu obalenie rządowej większości.
Łukasz Mejza mandat posła objął w marcu bieżącego roku po tym jak zmarła Jolanta Fedak z PSL. Choć oficjalnie jest posłem niezrzeszonym to jednak w głosowaniach niejednokrotnie popierał klub PiS oraz Kukiz’15.