Nie żyje sędzia boksu zawodowego Dariusz Zwoliński

Nagle i niespodziewanie zmarł sędzia Dariusz Zwoliński. Taki komunikat przekazał dziś serwis ringpolska.pl. Miał 51 lat.

Zmarły arbiter miał już jutro wziąć udział w gali Polsatu jednak całe wydarzenie będzie oglądał już z góry, z drugiej strony rzeczywistości.
Śmierć sędziego polskiego boksu zawodowego zaskoczyła, zszokowała i zasmuciła wszystkich, od rodziny i przyjaciół, po współpracowników i całego środowiska bokserskiego.

O śmierci na swoich łamach poinformował czytelników portal ringpolska.pl, a smutną informację potwierdził ostatecznie w rozmowie z Interia.pl Jarosław Kołkowski prezes Polskiej Unii Boksu, z którą w ostatnim okresie życia zrzeszony i związany był Dariusz Zwoliński.
Polska Unia Boksu wyraziła ból i żal z powodu straty cenionego współpracownika i członka całego środowiska sędziowskiego. W komunikacie czytamy, że Zwoliński był od wielu długich lat członkiem bokserskiej rodziny. Po jego odejściu trudno będzie znaleźć kogoś, kto go godnie zastąpi prowadząc walki na ringu. Polska Unia Boksu złożyła w tym samym miejscu szczere kondolencje dla rodziny i najbliższych zmarłego, zapewniając, że łączą się z nimi w żalu i bólu.

W trakcie całej swojej aktywności Dariusz Zwoliński sędziował na ringu ponad 200 zawodowych pojedynków bokserskich. Wielokrotnie też pracował jako sędzia punktowy.

W oficjalnym komunikacie podano, że bezpośrednią przyczyną zgonu arbitra był zawał serca. Jest to o tyle dziwne, że kondycja fizyczna sędziego nie wskazywała na istnienie takiego ryzyka. Od razu nasuwają się pytania o to, czy zmarły poddał się szczepieniu na covid w ostatnim czasie. Nie jest już tajemnicą, że coraz więcej osób pracujących w sporcie i mających dobrą kondycję umiera w bezpośredniej koincydencji czasowej niedługo po przyjęciu eksperymentalnego preparatu. W roku bieżącym w porównaniu do lat ubiegłych wzrost śmiertelności z powodów sercowo – naczyniowych w środowisku sportowym jest kolosalny i bezprecedensowy. Mimo braku oficjalnego potwierdzenia, można mieć więc uzasadnione podejrzenie, że także zmarły sędzia został kolejną ofiarą tego preparatu.