Granica polsko – białoruska to rejon, w którym wiele się dzieje. Żołnierze wraz z innymi służbami bohatersko bronią granicy przed naporem obcych kulturowo rzesz imigrantów z Bliskiego Wschodu. Są w związku z tym też ofiary, choć tym razem zmarły żołnierz nie poniósł śmierci bezpośrednio na skutek działań związanych z obroną granicy, a w trakcie odpoczynku mundurowego poza strefą stanu wyjątkowego.
Tragedia rozegrała się w niedzielę 7 listopada. Odpoczywający żołnierze odpowiedzialni za zadania logistyczne nad ranem po przebudzeniu zauważyli, że jeden z ich grupy nie daje znaków życia. Niezwłocznie wezwano na miejsce lekarza, który przeprowadził niezbędne czynności reanimacyjne. Okazały się one nieskuteczne i w konsekwencji medyk stwierdził zgon żołnierza z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. O wypadku poinformowała 18 Dywizja Zmechanizowana imienia generała broni Tadeusza Buka.
Zgon żołnierza nastąpił podczas odpoczynku, kiedy cała grupa dopiero rozpoczynała kolejny dzień służby. Zmarły nie wykonywał w miejscu poza obszarem stanu wyjątkowego żadnych zadań wynikających z ochrony polskiej granicy. Wykonywał działania w charakterze logistyka.
Dowództwo wojskowe wraz z rzecznikiem koordynatorem służb specjalnych Stanisławem Żarynem złożyło rodzinie i bliskim kondolencje z powodu śmierci krewnego. Dodatkowo rodzina otrzymała standardową w takiej sytuacji pomoc i opiekę psychologiczną ze strony przedstawicieli wojska.
Jak dotąd nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyna śmierci żołnierza. Mundurowy był zdrowy miał dobra kondycję fizyczną, gdyż w przeciwnym razie nie został by dopuszczony do służby w strefie przygranicznej. W związku z wieloma śmierciami młodych ludzi w ostatnich miesiącach pojawia się uzasadnione podejrzenie, że przyczyną zgonu mogło być wcześniejsze przyjęcie eksperymentalnego preparatu na covid. Możliwość tą uprawdopodabnia fakt, że na granicę wysyłani są tylko zaszczepieni żołnierze. Śledztwo mające ustalić przyczyny zgonu prowadzi oddział Żandarmerii Wojskowej w Lublinie.