Nagła śmierć niecałą dobę po szczepieniu

18 grudnia około godziny 2 w nocy nagle zmarł redaktor dziennika „The New York Times” Carlos Tejada. Miał 49 lat. Tym razem związek z preparatem przeciwko covid jest trudny do obalenia i podważenia bowiem ofiara zmarła na atak serca niecałą dobę po zastrzyku. Fakt ten skrzętnie pomijają główne media, w tym macierzysta redakcja dziennikarza.

Carlos Tejada przez lata swojej kariery pracował dla „The Wall Street Journal”. Od 2016 roku pracuje dla „The New York Times” jako specjalista od spraw Azji. Naturalnym więc było, iż był on głównym odpowiedzialnym z ramienia redakcji za relacjonowanie kryzysu związanego z pandemią. Pierwszą dawkę dziennikarz przyjął w lipcu bieżącego roku. Był to wówczas reklamowany jako jednodawkowy preparat firmy Johnson & Johnson. Faktem „zaszczepienia” podzielił się publicznie na profilu na instagramie. Gdy okazało się, że przyjęcie kolejnej dawki jest konieczne zdecydował się na drugą iniekcję 17 grudnia. Tym razem był to preparat firmy Moderna.

Komunikat o śmierci dziennikarza pojawił się niespełna dobę po zastrzyku. Przekazała go we wpisie z godziny 1:58 18 grudnia żona przedwcześnie zmarłego. Napisała o zgonie z powodu zawału serca, a nie jest już tajemnicą, że coraz więcej ludzi w młodym i średnim wieku po tzw. zaszczepieniu ma nagłe i niespodziewane problemy sercowo – naczyniowe ze zgonami włącznie.

W całej sytuacji niezmiernie zasmucający jest fakt, iż zmarły redaktor przyjął preparat w punkcie „szczepień” zorganizowanym za zgodą i aprobatą miejscowej kurii, w katedrze Myeongdong Cathedral znajdującej się w Seulu. To tej, jak i zapewne innych nagłych śmierci mniej znanych osób z tamtego regionu przyczynili się hierarchowie lokalnego koreańskiego kościoła katolickiego.

Macierzysta redakcja „The New York Times” milczy na temat przyjęcia przez zmarłego eksperymentalnego preparatu terapii genowej i lakonicznie podaje tylko, że Carlos Tejada zmarł na skutek komplikacji wynikających z zawału serca, jaki niedawno miał przejść dziennikarz. Tak naprawdę owe „komplikacje” wystąpiły zaledwie kilka godzin po „zaszczepieniu” się przez zmarłego.