Ograniczenia dostaw prądu w Kosowie. Czyżby zapowiedź black out-u?

Firma KEDS, jeden z głównych dystrybutorów prądu w Kosowie, zapowiedział we środę wprowadzenie planowych przerw w dostawach energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Jest to spowodowane niską krajową produkcją energii oraz wysokimi kosztami importu.

Przerwa, zgodnie z wydanym komunikatem miała potrwać dwie godziny i rozpocząć się w ciągu 24 godzin od wydania komunikatu. Kolejne tej długości wyłączenia będą miły miejsce do odwołania.

Zarząd firmy oznajmił, że posunięcie to jest rezultatem największego w naszych czasach kryzysu elektroenergetycznego na świecie. Operator kosowskiego Systemu Przesyłowego i Rynku – KOSTT, zasugerował, aby działania rozpocząć od ograniczeń w dostawach energii elektrycznej, w związku z czym KEDS zdecydowało się na takie właśnie rozwiązanie.

Przestarzałe elektrownie

Kosowo jest praktycznie w całości zależne od produkcji prądu ze starych przestarzałych już elektrowni węglowych. Wiele tamtejszych firm jak również gospodarstw domowych z celu zwiększenia stabilności dostaw prądu zaopatrzyło się w jego przenośne generatory na wypadek dłuższych przerw.

Import prądu koniecznością

Kosowski rząd przeznaczył już blisko 20 milionów euro na cele importu energii elektrycznej zza granicy. Kwota ta jest już około siedmiokrotnie wyższa względem tej przeznaczonej na ten cel w analogicznym okresie rok temu. Wówczas cena na 1 MW/h kształtowała się w granicach 60 euro. Dziś jest to kilka razy więcej. Na chwilę obecną ten niewielki liczący około 1,8 mln mieszkańców kraj importuje około 40% swojego bieżącego zapotrzebowania na prąd co generuje coraz wyższe koszty dla budżetu. Zużycie naturalnie wzrasta w okresie zimowym, kiedy spadają temperatury a duża część konsumentów używa jej do ogrzewania.

Na przykładzie Kosowa możemy obserwować, jakie mogą być pierwsze przejawy nadchodzącego black out-u, przed którym było już niejedno ostrzeżenie. Kosowo jest małe i radzi sobie poprzez import. Co jednak by było w sytuacji, gdyby energii nagle zaczęło brakować w całej Europie na masową skalę? Scenariusz z tego małego bałkańskiego kraju powinien być dzwonkiem alarmowym w tej sprawie i sygnałem, że ryzyko black out-u jest jak najbardziej realne.