W związku z powrotem pod obrady Sejmu ustawy Lex TVN wrócił temat wolności mediów. W dyskusję włączył się były poseł Janusz Palikot.
Były poseł słynący z bulwersujących happeningów politycznych w kontekście całej sprawy wyznał, że należałoby po przyszłym upadku rządów PiSu odebrać licencji stacji Polsat. W swoim stylu więc polityk włączył się w rozpoczętą na nowo dyskusję i walkę o tzw. „wolne media”.
Lec TVN na sejmowej wokandzie
Ustawa Lex TVN pojawiła się nagle i bez zapowiedzi podczas piątkowego jednodniowego posiedzenia Sejmu po tym jak Senat zawetował cały projekt na poprzednim swoim posiedzeniu. Posłowie, choć nie jednogłośnie, odrzucili senacki sprzeciw w głosowaniu, co oznacza, że projekt będzie kontynuował swoją ścieżkę o trafi teraz na biurko Prezydenta Andrzeja Dudy, który może ją podpisać bądź zawetować. W głosowaniu nad ustawą wzięło udział 452 posłów, z czego 229 z klubu PiS, koła Kukiz’15 wraz z posłem niezależnym zagłosowało za jego przyjęciem. Przeciw było 212 posłów a 11-tu wstrzymało się od głosu.
Palikot przemówił
W kontekście głosowania i jego wyniku Janusz Palikot stwierdził, że sprawa wygląda poważnie, bowiem nowelizacja jest wstępem i przygotowaniem do odebrania stacji TVN koncesji na nadawanie. Według niego ludzie w ten sposób „stracą wolność”. Napisał, że licencja stacji jest w istocie równoważna z osobistą wolnością każdego z Polaków. Sparafrazował wers ze znanej piosenki „Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem”, co dla wielu osób może być odebrane jako nadużycie, gdyż wiadomo, że w stacji tej nie ma tak naprawdę wolności słowa, a jej narracja, choć pozostaje w dużej kontrze do mediów rządowych, także jest daleka od pełnej wolności wypowiedzi.
W drugim z kontrowersyjnych wpisów polityk przekonuje, że należy Solorzowi i telewizji Polsat odebrać w przyszłości, już po upadku PiS, koncesję. Oba wpisy dzieliło zaledwie 3 godziny, ale widać to wystarczyło by przejść od retoryki rzekomej obrony wolnego słowa do ataku na różnorodność mediów.
Fala manifestacji
Uchwalenie ustawy Lex TVN dało efekt w postaci fali protestów, które pojawiły się niemal natychmiast. Manifestanci w największych miastach przekonywali, iż jest to zamach rządzących na „wolne media”. W trakcie protestów miały miejsce budzące kontrowersje wystąpienia oraz incydenty. W jednym z nich wziął nawet udział były premier Donald Tusk. Zacytował i zadedykował prezydentowi wiersz Czesława Miłosza, w którym sugeruje się adresatowi przesłania samobójstwo.