Czas wojny na Ukrainie najwyraźniej sprzyja ekscentrycznym celebrytom, którzy chcą „zabłysnąć” oryginalnymi wypowiedziami w mediach. Dopiero co dr Orzeł domagał się zaangażowania Polski w wojnę na Ukrainie kosztem spadających na Polskę rosyjskich rakiet a teraz emerytowany generał chciałby się upominać o dawny Królewiec, czyli terytorium dzisiejszego obwodu Kaliningradzkiego.
Były dowódca wojsk lądowych, emerytowany generał Skrzypczak twierdzi, że w interesie naszego kraju jest upomnięcie się o Królewiec. Uważa, że nasz kraj powinien zgłosić pretensje terytorialne do dzisiejszego Obwodu Kaliningradzkiego.
Emerytowany wojskowy był gościem programu Kamili Biedrzyckiej z „Super Expressu” i w trakcie rozmowy stwierdził, że NATO i Polska powinny zaostrzyć kurs polityczny wobec Rosji. Twierdzi, że należy posłać na Kreml sygnał, że jego nuklearne groźby nie robią wrażenia, ponieważ sojusz także tą broń posiada i w razie ataku odpowiedź z jego strony będzie adekwatna do gróźb Putina. W ocenie generała Rosja w tej chwili jest osamotniona na arenie międzynarodowej ponieważ Chiny nie spieszą się do wspierania swojego sąsiada.
W obecnej sytuacji geopolitycznej generał uważa, że jest odpowiedni moment na to, aby Polska upomniała się o dawny Królewiec a dziś Kaliningrad na tej samej zasadzie jak domagaliśmy się po wojnie „ziem odzyskanych”.
Generał uważa, że patrząc historycznie ziemie tej rosyjskiej enklawy nigdy wcześniej nie były rosyjskie i dopiero po 1945 roku znalazły się pod okupacją tego kraju. Uważa, że te ziemie są historycznie polskie. Z tym twierdzeniem jednak wielu historyków by się nie zgodziło ponieważ przez wiele wieków należały one do niemieckojęzycznych Prus a zależnym od Rzeczpospolitej lennem były relatywnie przez krótki odcinek czasu w historii. W swoich wizjach wojskowy zdaje się bagatelizować militarne znaczenie Obwodu Kaliningradzkiego i sądzi, że przynajmniej część jego potencjału militarnego została zaangażowana w wojnę z Ukrainą, w związku z czym mniejsze siły pozostały na jego obszarze.