Elektrownia w Czarnobylu wyłączona i odcięta od sieci. Realna groźba wycieku

Elektrownia atomowa w Czarnobylu została odcięta od sieci przez wojska rosyjskie. O zdarzeniu poinformowała agencja Bloomberg powołując się na ukraińskiego operatora sieci elektroenergetycznej. Według niego elektrownia została odłączona przez Rosjan od sieci co stwarza realne ryzyko wystąpienia wycieku radioaktywnego.

Czarnobyl pod rosyjską kontrolą

Jeszcze kilka godzin przed odcięciem Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej utraciła kontakt z systemami odpowiedzialnymi za monitorowanie poziomu promieniowania odpadów radioaktywnych znajdujących się na terenie elektrowni. Na miejscu w obiekcie przechowywane są zarówno wyłączone już z użycia stare reaktory jak i składowisko odpadów. Krajowy organ regulacyjny poinformował, że obecnie ma możliwość komunikacji z zakładem jedynie poprzez pocztę elektroniczną.

We wtorek 8 marce BBC podało, że na terenie elektrowni Rosjanie przetrzymują ponad setkę pracowników i około dwustu żołnierzy ukraińskich. Według przekazanych informacji personel zakładu wykonuje swoje obowiązki choć atmosfera jest niespokojna a warunki na miejscu są coraz trudniejsze.

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej podała z kolei, że od 24 lutego, kiedy Rosjanie zajęli obiekt, na jego terenie pracuje i mieszka 210 osób personelu. Wprowadzono rotacje pracowników w celu zwiększenia efektywności pracy. Personel ma w ograniczonym stopniu dostęp do żywności i leków, a sytuacja na miejscu według danych MAEA się pogarsza.

Groźba radioaktywnego wycieku

W sprawie sytuacji wokół czarnobylskiej elektrowni głos zabrał szef dyplomacji Ukrainy Dmytro Kułeba ostrzegając, że w przypadku gdy zasilanie obiektu nie zostanie przywrócone w przeciągu 48 godzin wówczas przestaną działać systemy chłodzące a to grozi wyciekiem radioaktywnym. Minister twierdzi, że uszkodzeniu uległa jedyna sieć energetyczna dostarczająca prąd do okupowanego zakładu. W związku z tym apeluje do społeczności międzynarodowej by pilnie zażądała od Rosji wstrzymania ognia oraz pozwoliła na przyjazd ekip naprawczych, które będą w stanie przywrócić zasilanie, w celu uniknięcia potencjalnego skażenia terenu.

Podkreślono, że obecnie elektrownia działa na zapasowych agregatach dieslowskich, jednak są one w stanie działać przez maksymalnie 48 godzin. Po ich wyłączeniu zatrzymają się systemy chłodzenia w instalacji przechowującej zużyte paliwo nuklearne co niesie ze sobą bezpośrednie ryzyko wycieku radioaktywnego.