Coraz więcej lekarzy odchodzi ze szpitala w Prokocimiu

W kolejnych szpitalach w kraju lekarze składają wypowiedzenia lub zapowiadają odejścia z pracy. Przykładem takiej placówki jest choćby Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w krakowskim Prokocimiu (USDK). Aż 34-ech lekarzy z tamtejszej placówki złożyło wymówienia z pracy. Co prawda 20-tu z nich miało je już wycofać, jednak nadal są one ważne. Z dniem 1 lutego obsada szpitala uszczupli się właśnie o tych 34-ech specjalistów, których rezygnacje nie zostały odwołane.

Medycy masowo rezygnują

O rezygnacji medyków przekazała mediom w poniedziałek 31 stycznia rzecznik placówki Katarzyna Pokorna – Hryniszyn. Z pierwotnej grupy, która złożyła wypowiedzenia odwołało je 20 specjalistów. Reszta, czyli 34-ech specjalistów nie pojawi się już w pracy z początkiem lutego. W tej grupie zdecydowaną większość stanowią anestezjolodzy. W załodze szpitala zostanie ich więc 6-iu, co grozi już poważnymi zaburzeniami w płynnej działalności placówki.

Specjaliści mają czas do północy 31 stycznia na ewentualną zmianę zdania. Na to się jednak nie zanosi. Jak mówi Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy USDK, radiolog Agata Hałabuda podkreśla, że lekarze są zdesperowani i czekają na odzew Ministerstwa Zdrowia oraz NFZ. Mają one przedstawić konkretny plan działań i terminy spotkań. Głównym postulatem i oczekiwaniem medyków jest wyższa wycena listy kilkudziesięciu świadczeń medycznych. Rzecznik szpitala zauważył, że widać ruchy ze strony ministerstwa, jednak nadal są one niewystarczające zdaniem protestujących. Na wtorek 1 lutego zaplanowano rozmowy w urzędzie wojewódzkim dotyczące poprawy sytuacji finansowej w lecznicy.

Dialog z rządem i postulaty lekarzy

Biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia przed weekendem poinformowało, że oddział NFZ w Małopolsce cały czas monitoruje sytuację w prokocimskim szpitalu i jest w ciągłym kontakcie z dyrekcją placówki oraz z prorektorem z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielońskiego, które jest założycielem tegoż szpitala. Ze strony resortu w rozmowach uczestniczy wiceminister zdrowia Piotr Bromber.

Medycy z placówki w Krakowie – Prokocimiu stawiają postulat radykalnej poprawy warunków pracy oraz płacy a dodatkowo zwiększenia wyceny dużej części świadczeń medycznych. Pierwsze wypowiedzenia medyków w tej placówce zostały złożone już we wrześniu. Największa ilość medyków, bo ponad setka, zagroziła odejściem w grudniu. Po ugodzie, jaką zawarła z lekarzami nowa dyrekcja 20 specjalistów wycofało wymówienia. Kolejne rozmowy, tym razem dyrekcji USDK z ministrem zdrowia odbyły się w Warszawie w pierwszej połowie stycznia bieżącego roku. Było ono początkiem regularnego dialogu dyrekcji placówki z rządem, który ma na celu omówienie i wypracowanie satysfakcjonujących wszystkich rozwiązań mających polepszyć sytuację.

Szpital w Prokocimiu jest jedną z wielu placówek w naszym kraju jakie zmagają się z podobnymi problemami. Jest to więc ogólnopolskie zjawisko będące przejawem znajdującego się na krawędzi zapaści służby zdrowia. Zapaść ta, dodajmy, nie jest bynajmniej spowodowana koronawirusem i tzw. pandemią, a swoje przyczyny ma zupełnie gdzie indziej.