Zmiany na mapie politycznej Europy? Choć to zaskakujące okazuje się, że może się to ziścić za sprawą Bośni i Hercegowiny, której grozi rozpad a nawet konflikt wewnętrzny.
Opublikowany został właśnie raport wysokiego przedstawiciela Organizacji Narodów Zjednoczonych w tym kraju. P. Chrystian Schmidt ostrzega w nim przed widmem rozpadu państwa i ponownym wybuchem wojny domowej. Autor raportu zwrócił w nim uwagę na plany utworzenia przez serbskich separatystów własnej armii co w konsekwencji doprowadzi do rozpadu sil zbrojnych tego federacyjnego państwa. Skutkiem tego może być konieczność skierowania na miejsce większej ilości sił pokojowych w celu przeciwdziałania wybuchowi kolejnej wojny domowej na Bałkanach.
Na dzień dzisiejszy w tym małym południowoeuropejskim kraju misja pokojowa żołnierzy z krajów sił UE wynosi tylko 700. Dowództwo Paktu Północno-Atlantyckiego natomiast ma swoje dowództwo w Sarajewie. Aby zapewnić spokój, bezpieczeństwo i stabilność w regionie obie misje muszą mieć przedłużony mandat przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Nie jest to jednak takie proste bowiem Rosja grozi jego zablokowaniem, o ile kompetencje przedstawiciela ONZ przy Bośni i Hercegowinie nie zostaną ograniczone.
P. Miłograd Dodik z serbskich separatystów zagroził ostatnio wycofaniem się Serbów ze wszystkich instytucji federalnych, w tym także z sił zbrojnych czy policji stworzonych ze wsparciem społeczności międzynarodowej, a następnie odtworzeniem wyłącznie serbskich formacji. Może to doprowadzić do niebezpiecznych starć pomiędzy bośniackimi siłami i formacjami policyjnymi bośniackich Serbów. Przed takim scenariuszem ostrzega właśnie przedstawiciel Organizacji Narodów Zjednoczonych, P. Chrystian Schmidt.
Obecnie Stany Zjednoczone wspólnie z krajami Unii Europejskiej wspólnie pracują aby utrzymać ład i stabilność w regionie. Celem tych działań ma być niedopuszczenie do eskalacji nasilających się napięć oraz zapewnienie, że każde ewentualne nielegalne i destabilizujące działania będą mieć swoje konsekwencje.