W tym tygodniu w Polsce można obserwować niecodzienne zjawisko jakim jest zorza polarna. Jest to skutkiem trwającej burzy słonecznej, której towarzyszyć mogą zakłócenia sygnałów radiowych oraz nawigacji GPS więc jest ona też niebezpieczna dla wytworów ludzkiej techniki.
Naukowcy zapowiadali dotarcie do Ziemi fal z burzy słonecznej już od kilku dni szacując, że jej efekty mogą być widoczne na nocnym niebie w środku tygodnia. O zagrożeniu dla funkcjonowania komunikacji radiowej oraz GPS w skali globalnej we wtorek poinformowała australijska telewizja 7News. NASA przewidywała szczyt zjawiska i dotarcie burzy do Ziemi właśnie we wtorek 19 lipca. Z kolei serwis SpaceWeather podaje, że maksimum zjawiska, a tym samym zorza polarna widoczna na wyższych szerokościach geograficznych będzie dopiero pod koniec tygodnia.
Choć NASA zapewnia, że skala zjawiska ma być niewielka to istnieje obawa o wpływ burzy słonecznej na funkcjonowanie ziemskich sztucznych satelitów. W rozmowie z 7News dr Brad Tucker, Astrofizyk z Narodowego Uniwersytetu Australii wyjaśniał, że tego rodzaju zjawisk należy się spodziewać ze względu na nadzwyczaj aktywną fazę cyklu, w której aktualnie znajduje się Słońce. Dodał, że mogą one być intensywne a to może oznaczać podwyższone zagrożenie dla sztucznych satelitów.
Modele opracowane przez amerykańską agencję kosmiczną NASA wskazywały, że najmocniejszego uderzenia burzy słonecznej można oczekiwać już w okolicach wtorku 19 lipca. Burze takie prawie zawsze wywołują zjawisko zorzy polarnej, która może być widoczna dużo dalej na południe niż zwykle czyli także w Polsce, co samo w sobie jest niecodzienne i na swój sposób niezwykłe.