Zmarł Michał Kociołek. W przeszłości wygrał walkę z rakiem

We wtorek 15 lutego nadeszła smutna wiadomość o śmierci Michała Kociołka z Nowego Sącza w województwie małopolskim. Mężczyzna miał zaledwie 35 lat.

Michał Kociołek w lokalnej społeczności stał się bardziej rozpoznawalny po tym, jak wygrał walkę ze złośliwym nowotworem, po której napisał książkę autobiograficzną „Życie – projekt w realizacji”. Zawarł w niej między innymi historię swojej walki z chorobą.

Nagła choroba

Nowotwór mózgu wykryto u Michała Kociołka w 2012 roku. Był to glejak trzeciego stopnia. Było to tak zaawansowane stadium, że wymagało szybkiej reakcji w postaci operacji chirurgicznej oraz długiej chemioterapii. Choć lekarze pierwotnie nie dawali mężczyźnie dużych szans na przeżycie, ostatecznie sprawy przybrały dobry i pozytywny obrót i wszystko się dobrze skończyło. Michał Kociołek otrzymał drugą szansę, życie zostało mu zwrócone.

Nowe życie po wygranej z rakiem

Wdzięczny losowi za nowe otwarcie i nowy początek postanowił wydać książkę o swoich zmaganiach z rakiem i ostatecznym zwycięstwie. Swoją publikację zatytułował „Życie – projekt w realizacji”. Zaczął w niej od rozrachunku ze swoim starym życiem. Otwarcie przyznał, że popełnił w nim wiele błędów, pił, palił, marnował zdrowie i pieniądze a ważne rzeczy odkładał na później, przez co o mały włos nie skończył w rynsztoku. Przyznał się czytelnikom swojej książki i lokalnych mediów, że nagła choroba wszystko zmieniła zmuszając do zatrzymania i zastanowienia się nad sobą, swoim życiem i celem, po co jest tu na Ziemi. W rozmowie opublikowanej kilka lat temu przez lokalną gazetę „Sądeczanin” przyznał jednak, że niczego nie żałuje z tego co przeżył gdyż jest to część jego życiowego doświadczenia, które ukształtowało go takim jakim jest. Dodał, że wyciągnął wnioski z tych życiowych trudnych lekcji i idzie dalej do przodu.

Po pokonaniu choroby Michał Kociołek rozpoczął nowe, lepsze życie. Kilka lat temu, w 2017 roku wziął ślub i założył rodzinę. Nie cieszył się nią niestety zbyt długo, gdyż niespełna 5 lat. Zmarł nagle i niespodziewanie we wtorek 15 lutego. Przyczyny nie są do końca jasne. Nie wiadomo, czy był to niewykryty nawrót nowotworu czy też zgon miał miejsce w rezultacie przyjęcia preparatu na covid. To ostatnie podejrzenie nie jest całkowicie bezpodstawne bowiem od kilku miesięcy mają już miejsce przedwczesne zgony ludzi w młodym i średnim wieku w niedługim czasie po przyjęciu tego eksperymentalnego preparatu. Nie brakuje spekulacji w sieci na ten temat, jednak póki co brak jest potwierdzenia tej tezy.