Zaszczepieni większością w Tarnogórskim szpitalu. Rzecznik wyjaśnia

Szpital w Tarnowskich Górach w kuriozalny sposób próbuje tłumaczyć fakt, że większość pacjentów to osoby po przyjęciu preparatu na covid.

Tarnogórska placówka tym samym staje się kolejnym przykładem na to, przed czym wielu przestrzegało od dawna. Nie od dziś specjaliści otwarcie ostrzegali, iż po fali masowych szczepień eksperymentalnymi preparatami nastąpi zwiększona ilość zachorowań. Nie tak dawno o podobnej sytuacji informował Prezydent Siemianowic Śląskich podając dane, świadczące o tym, że w szpitalu w jego mieście większość tych na oddziale intensywnej terapii stanowią osoby po przyjęciu tzw. szczepionki.

Publikacja medialna i tłumaczenie szpitala

Informacje o sytuacji w Tarnowskich Górach wyszły na światło dzienne dzięki publikacji portalu Onet.pl. Odniósł się do nich rzecznik oraz dyrekcja placówki usiłując tłumaczyć przyczynę takiego a nie innego stanu rzeczy. Rzecznik stoi na stanowisku, iż większość z pacjentów, o których mowa przechodzi chorobę bezobjawowo, na oddział covidowy mieli oni trafić jednak z powodu innych schorzeń.

Publikacja Onetu ukazała się 10 grudnia. Portal napisał, że tarnogórski szpital ma zajęte 40 na 44 łóżka dla pacjentów z covid. W tej ilości 23 pacjentów było osobami po przyjęciu preparatu zwanego szczepionką. Szpital usiłuje tłumaczyć, iż taki stan rzeczy nie jest powodem do sensacji.

Według dyrekcji większość osób, o których mowa w publikacji ma być po szczepieniu w pierwszym kwartale bieżącego roku jednak bez dawki przypominającej. Władze szpitala twierdzą, że jeden z wymienionych pacjentów nie zdążył jeszcze nabyć odporności, bowiem dopiero niedawno przyjął pierwszy zastrzyk. Szpital podkreśla jednak, że trafiający do niego zaszczepieni pacjenci rzadko wymagają dodatkowych działań jak np. wentylacja tlenowa, a większość z nich nie wykazuje objawów.

Oficjalna narracja o krok od załamania

Fakt, że do szpitali trafia coraz więcej pacjentów po przyjęciu preparatu na covid jest dla myślących ludzi mocno zastanawiający. Minister Niedzielski wraz z premierem Morawieckim szumnie zapowiadali program szczepień jako drogę powrotu do normalności a eksperymentalne preparaty jako w pełni bezpieczne i skuteczne jeśli chodzi o zapewnienie ochrony przed ponownym zakażeniem. Dziś z tamtych zapowiedzi nic już nie zostało i namacalnie widać, że narracja się coraz wyraźniej sypie. Nie dziwi więc, że oficjalne czynniki na wszelkie, nawet najbardziej irracjonalne sposoby będą usiłowały ją podtrzymywać tak długo, jak to tylko możliwe.