Z powodu wzrostu cen Polacy zmuszeni są masowo do zmiany planów wakacyjnych bądź całkowitej rezygnacji z wyjazdów. Badania pokazują, że 57 % badanych Polaków musiało zmienić letnie plany a aż 21 % musiało w ogóle zrezygnować z wakacyjnych wojaży z powodu rosnących cen.
Badanie sondażowe w tym zakresie przeprowadziła firma GfK. Wyniki wskazują, że decyzje o ograniczeniu bądź całkowitej rezygnacji z planów urlopowych, a tym samym związanych z nimi wydatków są skutkiem rekordowego poziomu inflacji oraz cen usług turystycznych, paliwa oraz żywności.
Aż 57 % badanych objętych ankietą „Current Consumer Mood” przeprowadzoną przez GfK jako powód zmiany bądź rezygnacji z letnich wyjazdów wskazało na wyższe koszty utrzymania oraz niepewną sytuację na rynku. 15 % respondentów odpowiedziało, że zmodyfikowali wakacyjne zamiary i zamiast wyjazdu za granicę wybrało wypoczynek w kraju, a 21 % całkowicie musiało zrezygnować z wakacji.
W opublikowanym podsumowaniu z wynikami badań wykazano, że w Polsce w sposób ciągły i znaczący rosną ceny usług oraz towarów szczególnie w sektorach wrażliwych takich jak paliwa, żywność, energia elektryczna oraz gaz, co de facto oznacza wyższe koszty codziennego utrzymania.
Wskazano także na istotny wzrost cen usług turystycznych, co w ocenie ekspertów znacząco wpłynęło na zmiany decyzji w kierunku ograniczenia wydatków na cele urlopowe zmuszając ludzi do zmiany bądź też w ogóle rezygnacji z wyjazdów.
Badanie GfK jednoznacznie pokazuje rosnący niepokój wiążący się z wzrastającymi kosztami, rachunkami i dziś wyraża go już zdecydowana większość badanych. Wzrostu cen paliwa obawia się 81 % ankietowanych, żywności – 75 %, energii elektrycznej – 69 %a gazu 60 % respondentów. Polacy wyrażają też niepokój z powodu dalszych możliwych podwyżek w bieżącym i przyszłym roku.
Zdecydowana większość ankietowanych obawia się, ze w przyszłym roku ceny dalej będą rosły z szaleńczym tempie. Odsetek osób przekonanych o tym, że jest to nieuchronne wyniósł aż 95 %. 83 % uważa jednak, że w najbliższych miesiącach ceny będą szły w górę w zbliżonym tempie do tego jak wiosną bieżącego roku.