Trwa masowa akcja oczyszczania wychodzącego z lockdownu Szanghaju

Pogrążony w ostrym lockdownie Szanghaj powoli szykuje się do otwarcia. Władze zarządziły gigantyczną akcję „oczyszczania” miasta.
Owładnięte kowidowym amokiem władze tej chińskiej metropolii zdecydowały się kilka tygodni na całkowite zamknięcie miasta i wprowadzenie drakońskich restrykcji w imię zasady „zero covid”. Teraz, gdy sytuacja wydaje się być już opanowana powoli podejmowane są działania zmierzające do ponownego otwarcia miasta. Od ponad miesiąca zdecydowana większość z 25 milionów mieszkańców była zamknięta w swoich mieszkaniach. W tym czasie miejscowa policja bezpardonowo tępiła wszelkie formy protestu i krytyki.

Oczyszczanie miasta

W Szanghaju trwa ogłoszona przez zarząd metropolii masowa akcja oczyszczania miasta. Na ulice wyruszyła armia ludzi wspomaganych dronami z zadaniem zdezynfekowania całego terenu i wyeliminowania wirusa. Jak zaznacza Robin Brant korespondent BBC w Szanghaju, powołując się na komunikaty tamtejszych władz, po zakończeniu akcji miasto zacznie się otwierać, jednak ma to być powolny i ostrożny proces.

Skutki lockdownu

Władze miasta niczym pogrążone w fanatycznym amoku zastosowały najbardziej restrykcyjną taktykę „zero covid”, która odcisnęła olbrzymie piętno na tamtejszym społeczeństwie oraz gospodarce. Ucierpieli oczywiście ci najbardziej narażeni czyli osoby starsze. Media donoszą, że do masowych izolatoriów przewożono nawet 100-latków, u których wykryto koronawirusa. Wiele z nich cierpiących na inne schorzenia nie otrzymywało tam należytej pomocy medycznej, którą miałyby w normalnych warunkach. Często zdarzały się przypadki, że ludzi z dodatnimi wynikami testu siłą zabierano z domów. Dodatkowo część ulic i wejścia do bloków mieszkalnych zagradzane były wysokimi płotami mającymi uniemożliwić wydostanie się mieszkańców na zewnątrz.

Totalny lockdown w Szanghaju pogłębił też kryzys światowych łańcuchów dostaw. Agencja Reutera ocenia, że wskutek zamknięcia liczba statków oczekujących w tamtejszym porcie na obsługę wzrosła do 344. Średni czas transportu z Chin do USA wydłużył się o 74 dni, a statki do Europy mają 4-dniowe opóźnienie.

W ostatnich tygodniach głośno było o problemach z dostępem do żywności i leków dla pozamykanych w domach mieszkańców miasta. Wieści te wyciekły na zewnątrz kraju pomimo mocnej cenzury i blokady informacyjnej. Władze miały w nieraz brutalny sposób tłumić też wszelkie protesty i formy krytyki co, jak wiemy, nie jest w Chinach niczym szczególnym i jest praktyką na porządku dziennym.