Trwa afera wokół Mariana Banasia, prezesa NIK

Coraz gorętsza atmosfera panuje wokół osoby prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło właśnie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez wiceprezesa NIK Tadeusza Dziubę. We wtorek 25 stycznia ponownie zebrała się też komisja sejmowa mająca zająć się kwestią uchylenia immunitetowi Mariana Banasia.

Zawiadomienie do prokuratury

Złożone przez wiceprezesa zawiadomienie dotyczy uzasadnionego podejrzenia przez obecnego szefa Najwyższej Izby Kontroli przestępstwa przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków w postaci niewłaściwego obsadzenia stanowisk dyrektorskich w departamentach oraz delegaturach, które miało miejsce wbrew przepisom ustawy. Zarzut dotyczy też zaangażowania kontrolerów w realizacje zadań i obowiązków, które nie wynikają z zapisów ustawy, nienależnych wypłat odpraw emerytalnych oraz ujawnienia prawnie chronionej tajemnicy. Zawiadomienie jest obecnie przedmiotem postępowania sprawdzającego.

Komisja sejmowa wznawia obrady

Nie czekając na wynik działań prokuratury na wtorek 25 stycznia PiS wyznaczył termin kolejnego posiedzenia sejmowej komisji, która ma się zająć rozpatrzeniem ewentualnego uchylenia immunitetu w celu pociągnięcia prezesa NIK do odpowiedzialności karnej. Śledczy mogą postawić Banasiowi nawet kilkanaście zarzutów włącznie z poświadczeniem nieprawdy w oświadczeniach majątkowych w latach 2015 – 2020, w których rzekomo zaniżył wartość osiągniętych przychodów. Posiedzenie komisji wyznaczono na godzinę16 we wtorek 25 stycznia. Miało ono charakter zamknięty, a jego jedynym punktem miało być rozpatrzenie wniosku Sejmu o pociągnięcie prezesa NIK do odpowiedzialności. Było to drugie posiedzenie komisji. Pierwsze miało miejsce w sierpniu 2021 roku, po tym jaz z wnioskiem o uchylenie immunitetu do Marszałek Sejmu wystąpił w lipcu Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Wówczas posiedzenie ostatecznie przerwano z uwagi na braki formalne we wniosku.

Zdaniem Mariana Banasia

Marian Banaś był pytany w ubiegłym tygodniu na antenie jednej z ogólnopolskich telewizji o kwestie immunitetu. Odparł, że jest spokojny i przekonany, że troska o państwo oraz niezależność NIK przemówi do posłów zarówno tych z ugrupowania rządzącego jak i opozycji, a interes nadrzędny państwa okaże się ważniejszy od partyjnego.

Prezes NIK już podczas pierwszego posiedzenia komisji w sierpniu z przekonaniem twierdził, że jest w stanie udowodnić swoją niewinność oraz oskarżył rządzących o wykorzystywanie służb w celu zastraszania i wymuszania na osadzonych fałszywych zeznań świadczących na jego niekorzyść. Cała sprawa nagonki na jego osobę ma więc wymiar polityczny, za czym stoi zamiar spacyfikowania jedynego niezależnego organu, nad którym obecna władza nie ma kontroli, a który skrupulatnie patrzy jej na ręce. Marian Banaś jako prezes jest więc osobą nadzwyczaj niewygodnym, stąd też wytoczone zostały w niego najcięższe „działa”.

Zgoda Sejmu na uchylenie immunitetu prezesowi Najwyższej Izby Kontroli wymaga bezwzględnej ustawowej większości liczby posłów. Brak tej większości oznacza niewyrażenie takiej zgody.