Rosyjski deputowany zapowiada „denazyfikację” kolejnych państw. Realna groźba czy straszenie?

Jeden z deputowanych rosyjskiej Dumy stwierdził w swoim przemówieniu, że istnieje potrzeba „denazyfikacji” innych państw oprócz Ukrainy.

Poseł Savostyanov w swoich wywodach wskazał konieczność zdenazyfikowania kolejnych krajów oprócz Ukrainie. Jego wypowiedź wprost nawiązuje do tego, o czym podczas jednego z połączeń telefonicznych rozmawiali prezydent Władymir Putin z francuską Głową Państwa Emmenuelem Macronem. Wówczas to rosyjski przywódca jako jeden z warunków zakończenia inwazji na Ukrainę wymienił tzw. „denazyfikację” rządu tego państwa. Deputowany wskazał na rzekomą konieczność przeprowadzenie tego samego rodzaju operacji w innych krajach. Jest to o tyle niepokojące z punktu widzenia naszego kraju, że ów poseł wskazał również na Polskę.

Motyw „denazyfikacji” wiecznie żywy

Rosyjscy politycy różnych ugrupowań już niejednokrotnie wspominali o tzw. „konieczności denazyfikacji” państwa Ukraińskiego. Jak ten „proces” wygląda w praktyce widzimy na własne oczy obserwując wydarzenia w tym kraju. Jak się okazuje władze Rosji nie zamierzają poprzestawać na tym jednym kraju a lista potencjalnych kolejnych celów rosyjskiej agresji się niebezpiecznie wydłuża.

Jak poinformowała NEXTA przemawiający w rosyjskiej dumie deputowany Savostyanov w sposób dosyć jednoznaczny zasugerował, że lista krajów do „denazyfikacji” w następnej kolejności obejmuje sześć państw, z których cztery należą do NATO i Unii Europejskiej. Poseł wymienił Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię, a także pozostające poza unijnymi i natowskimi strukturami Mołdawię oraz Kazachstan.

Komentarz władz Ukrainy

Do wypowiedzi rosyjskiego deputowanego odniósł się niedługo później między innymi doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Zełenskiego, Mychajło Podolak. Widzi on w niej potwierdzenie zamiaru ataku na pełną skalę na wymienione kraje w prowadzonej przez Rosję specjalnej globalnej wojskowej operacji, która ma mieć na celu ich demilitaryzację oraz „denazyfikację”. Oficjalny charakter wypowiedzi posła Savostyanova ma zapowiadać, że to dopiero jest początek i na Ukrainie Rosjanie nie poprzestaną.

Trudno na chwilę obecną spekulować na ile realne są wypowiedziane groźby, czy jest to wyłącznie straszenie i wybujała fantazja polityczna mało znanego deputowanego, który chciał jedynie „zabłysnąć” rozgrzewającą emocje kontrowersyjną wypowiedzią, czy też wyjawił on część realnych planów rosyjskiej władzy.