Rosja może ominąć unijne sankcje. Wszystko dzięki działaniom Berlina

Dzięki działaniom Berlina Rosja będzie mogła legalnie omijać unijne sankcje. W zamian za to Niemcy dostaną więcej gazu z Nord Stream 1.
Wygląda na to, że rosyjski szantaż przyniósł pozytywne rezultaty. Moskwa po zmniejszeniu w czerwcu dostaw gazu tłumaczy ten fakt odesłaniem przez Siemensa z Kanady urządzenia do przesyłu gazu. Trafiło ono wcześniej za ocean do remontu, teraz jednak był problem z jego zwrotem ze względu na wprowadzone unijne sankcje.

Spór na linii Berlin – Kijów

Wskutek takiego biegu spraw powstał spór pomiędzy Niemcami a Ukrainą. Kanada, gdzie zamieszkuje znacząca mniejszość ukraińska pierwotnie zastosowała się do nałożonych sankcji, jednak pod presją ze strony ostatecznie turbiny rosyjskiego gazociągu trafią do Niemiec, skąd z powrotem trafią do gazociągu Nord Stream 1. W sobotę 9 lipca władze w Ottawie podjęły decyzję o zwrocie urządzeń serwisowanych w warsztatach Siemens Group, nieopodal Montrealu w Quebecu. W zamian za to, że wrócą one do sieci Gazprom ma zapewnić Niemcom większe dostawy gazu.

Rosyjski „test” dla Berlina

Turbiny stały się więc pretekstem do przetestowania Berlina. Ostatecznie okazało się, że szantaż gazowy wobec niemieckich władz się powiódł pomimo wcześniejszych apeli i ostrzeżeń Ukrainy, aby nie ulegać naciskom Kremla. Koniec końców apele te zostały zignorowane w celu realizacji własnych interesów przez gabinet kanclerza Scholza.

Kanada także zawiodła

Taki obrót spraw pokazał, że także Kanada stosuje podwójne standardy o ile może jej to przynieść korzyści. Jak wskazuje kanadyjski minister ds. zasobów naturalnych Jonathan Wilkinson Ottawa udzieliła spółce Siemens Canada ograniczonego czasowo pozwolenia na zwrócenie naprawionych turbin Nord Stream 1 do Niemiec, a to pozwoli krajom Europy na „ostęp do niezawodnej i niedrogiej energii”. Polityk zauważył, że niemiecka gospodarka bez niezbędnych dostaw gazu ziemnego miałaby poważne trudności z ogrzaniem domów. Na tym przykładzie widać, że lobbing ze strony Berlina okazał się silniejszy od ukraińskich wpływów.

Swoistym „listkiem figowym” w sprawie kapitulacji Kanady było oskarżenie, jakie ten sam minister wysunął wobec Władymira Putina, że rosyjski przywódca sieje podziały wśród sojuszników. Jak się okazało niemieckie naciski na Kanadę najwyraźniej były bardzo silne bowiem mówi się o „intensywnym kontakcie” z rządem w Ottawie w celu uzyskania zwrotu sprzętu do Europy pomimo obowiązujących sankcji nałożonych na Federację Rosyjską.

Ostatecznie sankcje ominięto dzięki zastosowaniu fortelu. Kanada zgodziła się na odesłanie turbin nie bezpośrednio do Rosji ale do Niemiec. Od strony prawnej więc nie nastąpiło złamanie sankcji. Nie jest tajemnicą, że Berlin nie wierzył od początku w tłumaczenia Rosji odnośnie technicznych przyczyn ograniczenia przez Gazprom. Mimo tego niemieckie władze zdecydowały się spełnić żądania Kremla. Pokazało to tak naprawdę jaka jest „spójność” Zachodu w kwestii sankcji. Test ten pokazał, że jest z nią bardzo krucho więc zachęcona jego wynikami Rosja zacznie zapewne aranżować kolejne sprawdziany dla solidarności Zachodu.