Przywódca Chin broni restrykcji covidowych

Chiński przywódca konsekwentnie broni wprowadzonych w kraju surowych kowidowych pandemicznych restrykcji i zapowiada ich utrzymanie.

Przywódca ChRL Xi Jinping nie zamierza się wycofywać z obranej raz strategii walki z pandemią covid i ocenia, że jest ona „prawidłowa i skuteczna”. Dodaje też, że powinna ona być utrzymana i kontynuowana w kolejnych latach. W tym samym czasie zachodni świat już zasadniczo zapomniał o epidemii i cieszy się wolnością od uciążliwych restrykcji i ograniczeń.

Chiński prezydent w Wuhan

Prezydent Chińskiej Republiki Ludowej we wtorek 28 czerwca udał się z wizytą do miasta Wuhan o czym poinformowała dzień później agencja Xinhua. W mieście uważanym za pierwsze ognisko światowej zarazy polityk wypowiedział się na temat rządowej strategii walki z tzw. pandemią covid. Stwierdził, że w kraju o takiej liczbie ludności jaką mają Chiny niemożliwością byłoby wdrożenie polityki „odporności zbiorowej”, na którą zdecydowała się część państw zachodnich. Taka strategia wywołałaby jego zdaniem katastrofalne konsekwencje, gdyby rząd zrezygnował „ ze stanowczych środków zapobiegania infekcjom”.

Przywódca Państwa Środka podkreślił, że Chiny są w stanie zaakceptować okresowy czasowy negatywny wpływ zastosowanych negatywnych środków na rozwój gospodarczy kraju i sytuację społeczną. Celem nadrzędnym miała być bowiem ochrona życia i zdrowia ludzi, zwłaszcza dzieci i osób starszych. Przytaczając opinie chińskich ekspertów powiedział, że bez restrykcji koronawirus mógłby w całym kraju wywołać miliony zakażeń oraz zgonów.

Xi Jinping zauważył, że większość państw świata złagodziła już covidowe ograniczenia po tym jak tzw. szczepieniu poddany został znaczny odsetek ich populacji, dodał jednak, że Chiny konsekwentnie realizują strategię „zero – covid” dążąc do całkowitej eliminacji patogenu. Nie zważają w tym na koszty oraz negatywne skutki jakie ta walka ma dla społeczeństwa i poszczególnych ludzi.

Władze w Chinach nadal stanowczo i zdecydowanie reagują nawet w przypadku wystąpienia pojedynczych infekcji i kierują miliony mieszkańców na przymusowe badania, nakładają lockdowny na całe bloki mieszkalne, dzielnicy albo nawet miasta.

Lockdown w Szanghaju

W takim właśnie lockdownie od marca do czerwca znalazł się liczący 25 milionów mieszkańców Szanghaj. Towarzyszyły temu liczne doniesienia o brakach żywności i niedostępności niezbędnej opieki medycznej co powodowało nieraz gorsze skutki niż sam wirus. Władze na to jednak nie zważały uznając walkę z covid za cel uświęcający środki. Dziś wiemy na przykład już, że dostarczana zamkniętym w domach ludziom przez władze tej metropolii żywność nader często okazywała się wątpliwej jakości a jej spożycie powodowało dodatkowe problemy zdrowotne.

W trakcie lockdownu mieszkańcy metropolii wielokrotnie wszczynali protesty przeciw restrykcjom oraz błędom organizacyjnym popełnianym przez władze. Zamieszczane w sieci wyrazy krytyki polityki i relacje z odciętego od świata i zamkniętego miasta szybko znikały z sieci usuwane przez cenzorów.