Komisja regulaminowa Sejmu przywróciła możliwość prowadzenia zdalnych obrad. Posłowie Koła Poselskiego Konfederacji alarmują, że może to być wstęp do powrotu tzw. pandemii już jesienią tego roku.
W trakcie konferencji prasowej o postanowieniach Komisji parlamentarzyści tego ugrupowania Robert Winnicki, Artur Dziambor i Grzegorz Braun poinformowali dziennikarzy o jej postanowieniach. Wśród nich znalazły się zmiany regulaminu prowadzenia obrad poprzez dodanie na stałe możliwości prowadzenia obrad w formie zdalnym. Politycy zaalarmowali, że wprowadzenie tej zmiany może zapowiadać wprowadzenie kolejnych covidowych restrykcji już od jesieni.
Oficjalne powody
Oficjalnie, jak podaje obóz rządzący powodem wprowadzenia zmian jest fakt, iż najbliższe posiedzenie Sejmu zaplanowane jest jeszcze w okresie wakacyjnym w dniu 5 sierpnia, kiedy duża część posłów będzie jeszcze przebywać na urlopach i ta forma obrad ma być przywrócona aby iść im na rękę. Okazuje się jednak, że prawda jest taka, iż części parlamentarzystów nie chce się jeździć do Warszawy na posiedzenie
W trakcie konferencji posłowie Koła Konfederacja stanowczo sprzeciwili się wprowadzania zdalnych obrad Sejmu pod błahym pretekstem argumentując, że zdalna praca nad ustawami ma zupełnie inny charakter niż uczestnictwo na posiedzeniu na sali.
Zapowiedź fali covid i ograniczeń
Posłowie wskazali, że zdalne posiedzenia mogą być dla władzy przygotowaniem do tego, co może się dziać jesienią, czyli potencjalnej kolejnej fali covid, którą ochoczo zapowiadają już niektórzy politycy oraz dziennikarze. Z kolejną falą wiążą się, jak wskazali posłowie, kolejne lockdowny, zamykanie gospodarki czy ochrony zdrowia, czemu całe koło się stanowczo sprzeciwiają. Poseł Robert Winnicki stanowczo stwierdził, że miejscem pracy posłów jest Sejm przy ulicy Wielskiej w Warszawie.
Poseł Artur Dziambor zauważył, że rząd Morawieckiego od jakiegoś czasu usilnie szuka kolejnego pretekstu i powodu do straszenia Polaków w kolejnym sezonie, gdyż wojna na Ukrainie przestaje już być tematem, którym można ogniskować uwagę opinii publicznej w takim stopniu jak na samym początku. Polityk w charakterystycznym dla siebie tonie ironizował, że gdy covid wróci to wówczas „może wróci poparcie dla rządu”. Z kolei poseł Grzegorz Braun wprowadzenie ponownie zdalnych obrad Sejmu nazwał „fikcjonalizacją procedury parlamentarnej” dodając, że jest to w interesie rządzących, aby nikt nie patrzył im na ręce.