Pięściarz Taurai Zimunya zmarł nagle podczas walki

Kolejna niezwykle dotkliwa strata dla świata sportu. Tym razem ofiara jest pięściarzem z Zimbabwe i ma 23 lata. Jest to więc kolejny już dziwny i niespodziewany zgon młodego sportowca w dobrej formie i kondycji fizycznej, który budzi uzasadnione pytania.

Wszystko rozegrało się początkiem listopada podczas walki na ringu pod koniec trzeciej rundy pojedynku w wadze superkogut. Według relacji świadków oraz zapisu wideo z walki widać wyraźnie, że 23-letni pięściarz Taurai Zimunya zaczął się słaniać na nogach. Po otrzymaniu kilku ciosów w głowę zawodnik został zepchnięty do narożnika a niedługo później przestał się bronić i upadł nieprzytomny na ziemię. Dopiero w tym momencie sędzia przerwał walkę, choć powinien to uczynić wcześniej. Po upadku pięściarz dostał drgawek. Nezwłocznie udzielono mu na miejscu pomocy medycznej zgodnie z obowiązującymi przepisami a w międzyczasie na miejsce dotarł już ambulans, żeby zabrać poszkodowanego do szpitala. Taurai Zimunya nie został tam jednak uratowany i zmarł.

Pytania i wątpliwości

Tym co budzi dodatkowe wątpliwości i pytania w tym przypadku jest oficjalny komunikat podający jako przyczynę śmierci odniesione obrażenia. Jeśli jest to prawdą to jest to pierwsza taka śmierć na ringu w Zimbabwe w całej dotychczasowej historii tego sportu. Gdy jednak zestawimy to z informacją podaną przez jego matkę o złym samopoczuciu zawodnika w tygodniu poprzedzającym pojedynek sprawa robi się już nie taka całkiem oczywista i jednoznaczna. Kobieta miała odradzać mu udział, jednak Taurai Zimunya uparcie twierdził, że czuje się dobrze i musi podejść do walki. Odnośnie tego, czy sportowiec był szczepiony czy nie nie ma żadnych informacji, co jest powodem, dla którego niektórzy podejrzewają inną od oficjalnej przyczynę nagłego zgonu.

Trwa aktualnie śledztwo prowadzone służby w związku z tym wypadkiem. Jak poinformował sekretarz generalny Krajowej Rady Kontroli Boksu i Zapasów Zimbabwe, Lawrence Zimbudzana w sporządzonym raporcie tejże organizacji stwierdzono, iż przestrzegane były wszystkie niezbędne medyczne procedury, a zmarłemu udzielano wykwalifikowanej pomocy medycznej jeszcze przed przewiezieniem go do szpitala.