Pandemiczni „eksperci” przebadali ścieki. Wieszczą kolejną falę epidemii

Pandemiczni „eksperci” nie potrafią się pogodzić z zakończeniem pandemii. Aby udowodnić obecność wirusa przebadali ścieki.

„Ekspertom”, dla których czas epidemii koronawirusa był istnym eldorado jeśli chodzi o zarobki wynikające z dodatków covidowych, nie podoba się sytuacja, w której ich pensje wróciły do normalnego poziomu a ekstra dodatki nie są już wypłacane. W związku z tym aby udowodnić obecność koronawirusa w środowisku, a tym samym jego występowanie w ludzkiej populacji postanowili go poszukać w ściekach z oczyszczalni. Na podstawie swoich badań twierdzą, że „nowa fala już się zaczęła”.

Do grona pandemicznych wizjonerów należy prof. Agnieszka Szuster – Ciesielska. W swoim wpisie w portalu facebook pisze powołując się na badania ścieków, że w Polsce rozwija się epidemia. Ona i inni „eksperci” od tzw. pandemii nie dają za wygraną pomimo iż zakończono już masowe testowanie Polaków fałszywymi testami PCR.

Badaczka twierdzi, że w sytuacji gdy nie sprawdza się transmisji wirusa poprzez testy to z pomocą przychodzi monitorowanie ścieków. Uzasadnia to tym, że patogen jest wydalany z organizmu, a jego materiał genetyczny można znaleźć właśnie w ściekach. Dodała, że badania w tym zakresie przeprowadziło Aquanet Laboratorium Sp. z o.o. we współpracy z poznańskim Wydziałem Gospodarki Komunalnej.

Badaczka jest zdania, że w wyniku badań udało się zarejestrować w ostatnim czasie wzrosty, co według niej koreluje ze wzrastającym wskaźnikiem R0. Według niej w części województw osiągnął on już wartość wyższą od 1 co ma oznaczać rozwój epidemii. Wzrost stężenia wirusa w ściekach ma wskazywać na większą ilość chorych, co ma być bezpośrednim potwierdzeniem iż w naszym kraju zaczęła się już rzekoma kolejna fala. Szuster – Ciesielska uważa, że obecne dane są już zbliżone do tych, jakie były publikowane pod koniec grudnia, co świadczyć ma też o porównywalnej do ówczesnej skali zakażeń a te, jak przypomina badaczka, oscylowały wtedy na poziomie przekraczającym 10 tysięcy dziennie. Jej zdaniem jest to dowód na to, iż faktyczna skala „pandemii” w kraju została ukryta przez brak diagnostyki.