Nowy lek na nowotwory? Uważaj na suplementy z kordycepsem!

Po modzie na konopie medyczne oraz wciąż mającej swoje chwile internetowej chwały lewoskrętnej witaminie C przyszła moda na coś nowego. To pochodzący z Tybetu grzyb pasożyt, zwany maczużnikiem lub kordycepsem. Czy faktycznie działa niszczycielsko na nowotwory?

Skąd moda na kordyceps?

Kordyceps to grzyb, którego naturalnym środowiskiem jest Tybet i życie na wysokości od 3 do 5 tysięcy metrów nad poziomem morza. Sposobem jego życia jest pasożytnictwo na gąsienicach ciem. Powoli, krok po kroku je otacza, uśmierca, a potem wysysa wszystkie życiowe soki, jednocześnie mumifikując same gąsienice. Medycyna azjatycka te właśnie małe mumie uważa za cudowny lek na wszystko, od nowotworów na potencji kończąc.

Nie dziwi więc nikogo, że już w niedługim czasie wieść o cudownym specyfiku trafiła do Europy i Ameryki Północnej. Koncerny farmaceutyczne produkujące suplementy diety wyczuły rynek i już oferują nam suplementy z tym wychwalanym przez Azjatów specyfikiem. Za kilogram zmumifikowanych przez grzyba gąsienic trzeba zapłacić 100 tysięcy dolarów.

Nauka ma odmienne zdanie

W związku z rosnącym zainteresowaniem postanowiono dokładnie zbadać zbawienne działanie kordycepsu. Wyniki nie pozostawiają złudzeń — nic z tego, co obiecują producenci suplementów, nie dzieje się za sprawą tego grzybowego dodatku. On sam w sobie zwyczajnie na nic nie pomaga. Jednak jest i dobra strona — w jego składzie wykryto kordycepinę, która faktycznie może wspomóc w walce z nowotworami.

Prace w laboratorium

Naukowcy więc postanowili skupić się tylko na tej jednej substancji. I co tu dużo mówić, rokowania są bardzo pozytywne. Kordycepina może pomóc w walce z niektórymi nowotworami, jednak tylko po małej ingerencji w jej skład. Badacze z Uniwersytetu w Oksfordzie dzięki modyfikacji, uzyskali związek, który nie tylko ma pełne właściwości pierwotnej kordycepiny, ale i jest przyswajalny przez nasz organizm. Minie zapewne jeszcze sporo czasu, zanim leki będą dostępne dla ogółu. Póki co, wciąż znajdują się w fazie badań klinicznych.