MooLoo – czyli jak to niemieccy naukowcy wymyślili toaletę dla krów

Zaczęło się od globalnego ocieplenia klimatu i groźby katastrofy klimatycznej. Potem, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, poszukiwano winnego i sposobów na naprawę świata. Padło na krowy, a konkretniej, na ich odchody. Czy krowy da się nauczyć korzystać z toalety?

Wszystko przez amoniak

Osobami, które podjęły się tego zadania byli naukowcy z niemieckiego Instystutu Biologii Zwierząt Gospodarskich. Krowy emitują metan i to nie jest nic nowego. Wytwarzają go w układzie pokarmowym i ot, taka ich natura. Jednak gazy te są ponoć 25 razy silniejsze od dwutlenku węgla. Biorąc pod uwagę ilość krów na świecie, robi się z tego niezły problem. Dodając do tego ich odchody, mamy jeden wielki gaz. 

W przypadku, gdy zagęszczenie tych zwierząt nie jest wielkie, ekosystem jakoś sobie z tym radzi, naturze przekazując to, co najlepsze. Jeżeli jednak mamy do czynienia z ogromnymi farmami, pojawia się problem. Kał i mocz może przedostawać się do strumieni i rzek znajdujących się w pobliżu. Jeżeli są trzymane w oborach, powstaje amoniak, który z kolei zatruwa atmosferę. Rozwiązaniem niwelującym wszystkie negatywne skutki miałaby być toaleta dla krów. 

MooLoo, czyli uczymy cielęta korzystania z nocnika

Zespół naukowców postanowił skonstruować specjalne miejsce do załatwiania się cieląt. Wyściełane sztuczną trawą, miało przywoływać na myśl zwykłą łąkę. Gdy ciele spełniło wymagania, czyli oddało mocz albo kał w wyznaczonym miejscu, otrzymywało nagrodę. Jeżeli nie, to w założonych na uszach słuchawkach wydobywał się charakterystyczny, niemiły dla zwierzęcia dźwięk. 

Same odchody spływały bezpośrednio do szczelnego zbiornika. Krowy trenowały przez 15 dni i naukowcy mówią o umiarkowanym sukcesie. 11 z 16 cieląt nauczyło się skutecznie korzystać z latryny. 5 w ogóle nie weszło do MooLoo, uparcie zapierając się przed jakimikolwiek czynnościami w tym zakresie. 

Naukowcy z dumą twierdzą, że dzięki ich systemowi krowy nauczyły się korzystać z toalety o wiele szybciej, niż małe dzieci zaczynające trening czystości. Tym samym pokazali, jak bardzo są oderwani od codziennej rzeczywistości. Małego dziecka raczej nikt nie karze nieprzyjemnymi dźwiękami, gdy to posiusia się w majtki, czyż nie?