Skompromitowany skrajnie antypolskimi wypowiedziami ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk może zostać jesienią odwołany do kraju. Nie będzie to jednak kara, ale jak pisze niemiecki portal „Bild”, dyplomata ma zostać przeniesiony na stanowisko ministerialne i zostać wiceszefem ukraińskiego resortu spraw zagranicznych.
Andrij Melnyk niechlubnie zasłynął niedawnymi wypowiedziami dla niemieckich mediów, w których pozytywnie wyrażał się na temat odpowiedzialnego za zbrodnię na Polakach na Wołyniu Stefana bandery. Jednocześnie zrównywał Polaków z nazistowskimi i sowieckimi okupantami. Nie spotkała i najprawdopodobniej nie spotkają go w związku z tym żadne negatywne konsekwencje bowiem zdaniem „Bilda” Kijów ma plan, aby przenieść tego kontrowersyjnego dyplomatę z ambasady w Berlinie do resortu dyplomacji.
„Bild” donosi
O planach „Bild” napisał w poniedziałek 4 lipca powołując się na kilka źródeł bliskich władzom w Kijowie. Melnym miałby trafić do ministerstwa spraw zagranicznych Ukrainy jeszcze przed jesienią, lub na samym jej początku.
Na chwilę obecną informacje dziennika nie zostały oficjalnie skomentowane przez resort dyplomacji w Kijowie ani przez samego zainteresowanego. „Bild” przytacza opinię kijowskich polityków, którzy jaką bardzo cenić pracę swojego dyplomaty
Andrij Melnyk ma 46 lat, a funkcję ambasadora Ukrainy w Berlinie sprawuje od 8 lat. Swoją pracę w tej roli zaczął jeszcze w trakcie kadencji poprzedniego prezydenta Petra Poroszenki, co samo w sobie jest osobliwe i nietypowe. Ambasadorzy zazwyczaj pełnią swoją funkcję przez cztery do maksymalnie sześciu lat.
Krytyka dyplomaty
Dyplomata spotyka się z ostrą krytyką w związku z kłamliwymi i szkalującymi Polaków wypowiedziami, w których na antenie niemieckich mediów bronił przywódce ukraińskich nacjonalistów Stefana Banderę a Polskę i Polaków zrównywał z nazistowską III Rzeszą oraz Związkiem Sowieckim. Rząd PiS nie skorzystał z szansy żeby ostro zareagować i stanąć w obronie Polaków i pamięci o tych, których brutalnie zamordowano na Wołyniu w latach 40-tych XX wieku.
Władzom w Warszawie wystarcza zapewnienie władz w Kijowie, że odcinają się one od tych wypowiedzi twierdząc, że jest to prywatna opinia dyplomaty. W całej sprawie jednak chyba zapominają, że wypowiedzi osób piastujących stanowiska publiczne nigdy nie mają charakteru prywatnego. Zapewne zachowujący skrajną uległość wobec Ukrainy rząd PiS w żaden sposób też nie odniesie się do informacji o nominacji Melnyka na stanowisko w ministerstwie, która już sama w sobie jest ni mniej, ni więcej tylko „napluciem” Polakom w twarz.