Masowa inwigilacja milionów telefonów w USA pod pretekstem covida

W USA ujrzał światło dzienne fakt masowej inwigilacji telefonów pod kątem przestrzegania restrykcji kowidowych. Po ujawnieniu tej informacji wybuchł skandal, który zatacza coraz szersze kręgi.

Instytucją, która śledziła obywateli było CDC, amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, a celem jego działań miała być kontrola przestrzegania pandemicznych restrykcji. Zgodnie z dokumentami, które ujrzały w ostatnim czasie światło dzienne, CDC zamierzało wykorzystywać dane na temat lokalizacji telefonów ludzi w celu monitorowania miejsc takich jak szkoły czy kościoły w celach innych niż deklarowane, czyli związanych z przeciwdziałaniem tzw. pandemii covid. Dane te miały zostać ostatecznie użyte, jak podały media w USA, do ogólnych celów.

CDC a inwigilacja

CDC miało w tym celu zakupić dostęp do danych lokalizacyjnych pobranych z kilkudziesięciu milionów telefonów w całych Stanach Zjednoczonych między innymi w celu dokonania analizy przestrzegania wprowadzonej godziny policyjnej. Dane lokalizacyjne z urządzeń mobilnych pokazywały miejsce zamieszkania danej osoby, to gdzie pracuje i dokąd w jakim czasie się udawała. Jak podano, kupione przez CDC informacje były zagregowane. Baza została zaprojektowana w taki sposób, aby możliwe było śledzenie trendów powiązanych z ruchami grup ludzi. Jest to coś, do czego zastrzeżenia i obawy zgłaszali już wielokrotnie naukowcy. Byli oni zaniepokojeni tym, że sposób agregacji danych o lokalizacji pozwala na ich zdeanonimizowanie a następnie wykorzystywanie w celu śledzenia konkretnych wybranych osób.

Jak podały media, Centrum Kontroli i Prewencji Chorób miało zapłacić za dostęp do tej bazy danych kwotę 420 tysięcy dolarów kontrowersyjnemu brokerowi o nicku SafeGraph.

Deklarowane i faktyczne cele CDC

Oficjalne dokumenty mówią, że CDC planowało wykorzystywać pozyskane w wyniku tego przejęcia dane oraz usługi z zakresu mobilności aby wspierać obszary programowe inne niż covid i priorytety zdrowia publicznego, co było oficjalnie deklarowane jako cel tych działań. Agencja miała za cel monitorowanie aktywności takich jak podróże do parków, terenów zielonych, uprawianie sportu a także sposobów podróżowania i migracji ludności przed, po i w trakcie klęsk żywiołowych. Oficjalnie podawano, że dane o mobilności pozyskiwane w ramach tej umowy dostępne będą dla całej agencji CDC w celu wsparcia jej priorytetowych celów.

Sprawa od momentu wybuchu wywołała w społeczeństwie amerykańskim szok na ogromną skalę. Wielu niezależnych ekspertów jest zdania, że dane, które sprzedaje broker Safe Graph gwałcą elementarną zasadę anonimowości. Afera w USA rodzi uzasadnione pytania o to, czy rządy innych krajów także stosowały podobne praktyki. Należy przypuszczać, że raczej nie był to odosobniony przypadek a szeroko stosowana strategia działania.