Premier Morawiecki wyraził przekonanie, że Norwegia, która czerpie „nadmiarowe” zyski ze sprzedaży gazu, powinna się nimi podzielić. Komentatorzy odnoszą się do tej wypowiedzi mocno krytycznie i nazywają ją kompletną kompromitacją albo nawet niedorzecznością. Nie brak także mocniejszych i bardziej stanowczych reakcji na słowa polityka polskiego rządu.
Premier Morawiecki coraz intensywniej podróżuje po najróżniejszych kongresach i konferencjach i często opowiada co mu ślina na język przyniesie. W trakcie Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego popełnił wręcz kuriozalną wypowiedź pod adresem Norwegii. Stwierdził, że kraj ten powinien się podzielić ze wszystkimi nadwyżką gazu bądź zyskami z jego sprzedaży. W ten sposób z polskiego premiera otwarcie wyszło na wierzch jego socjalistyczno – komunistyczne podejście do świata.
Wystąpienie na młodzieżowym kongresie i szereg kuriozalnych wypowiedzi
W trakcie konferencji polski premier przyznał się też otwarcie, że PiS realizuje politykę społeczną, która jest definitywnie lewicowa. Z jego ust w trakcie tego wydarzenia padło wiele słów i stwierdzeń, które bynajmniej nie mają nic wspólnego z orientacją prawicową, którą propagandowo chwali się PiS.
Odpowiadając na pytania uczestników polski premier przyznał otwarcie, że nie jest zwolennikiem podziału na prawicowość i lewicowość. Prowadzoną przez jego obóz polityczny politykę solidarnościową, a każdy obeznany z jej założeniami dostrzeże bez problemu, że jest ona elementem lewicowej agendy. Podobnie rzecz ma się z polityką węglową narzucaną przez Unię Europejską. Wbrew wcześniejszej deklaracji o braku podziału na lewicowość i prawicowość cały czas używał de facto stricte lewicowej retoryki ubierając groźne idee w ładne słowa, którymi chciał przekonać młodych do swoich rzekomych racji. Było tak przede wszystkim w odniesieniu lewicowej polityki węglowej polegającej na odejściu od węgla, co jest samobójstwem gospodarczym a w przypadku naszego kraju niedorzecznością z uwagi na ogromne złoża jakimi dysponuje nasz kraj. Mówił w tym kontekście dużo o energii odnawialnej oraz przekształceniu energetyki naszego kraju chcąc odwrócić uwagę słuchaczy od tego, jaką antypolską politykę w rzeczywistości prowadzi jego rząd.
Polski polityk zarzucił w jednej ze swoich wypowiedzi Norwegii, że sprzedaje za drogo gaz czerpiąc z tego nadmiarowe jego zdaniem gigantyczne zyski. Stwierdził wprost, że ten skandynawski kraj powinien się z Polską podzielić zamiast stawiać żądania finansowe. Morawiecki ujął to wprost słowami, że Norwegia „żeruje” na sytuacji jaka zaistniała w związku z wojną na Ukrainie. Zauważył, że zyski tego kraju liczącego zaledwie 5 milionów mieszkańców przekroczą 100 miliardów euro. Polityk apelował w swoim wystąpieniu do młodych słuchaczy, aby pisali do norweskich „młodych przyjaciół”, że ich kraj się powinien podzielić tym „nadmiarowym” zyskiem, twierdząc, że „to nie jest normalne, to nie jest sprawiedliwe”.
Polityczne echa wypowiedzi
Ta kuriozalna wypowiedź padła w sytuacji, gdy Polska jest w przededniu podpisania umowy na dostawy gazu gazociągiem norweskim Baltic Pipe, które to mają zastąpić w części dostawy z Rosji po zerwaniu kontraktu z tym krajem i zakręceniu kurka. Morawiecki zachowywał się przynajmniej tak, jakby te dostawy były już na 100% pewne a umowa podpisana. Zastanawiające jest, czy bierze pod uwagę reperkusje jakie może wywołać tymi słowami włącznie z tym, że zaatakowana w taki niedyplomatyczny sposób Norwegia może zwyczajnie odstąpić od planu zawarcia umowy z Polską, gdyż są inne kraje, które dostaw gazu potrzebować będą w niemniejszym stopniu.
Bezlitosne komentarze internautów
Obserwatorzy i komentatorzy nie pozostawiają na wypowiedzianych słowach Morawieckiego suchej nitki. Z ich strony padają w całym internecie ostre słowa krytyki. Mnóstwo osób kpiącym tonem zastanawia się w komentarzach kto i czym ma się jeszcze dzielić. Inni zauważają, że Morawiecki wraz z żoną mają kilka mieszkań i trzy domy i że to nie jest normalne więc ten „sknera” powinien się podzielić.
Sławomir Mentzen przyznał, że zastanawiał się z czego Morawiecki chce w dobie kryzysu finansować wszystkie swoje planowane wydatki. Dodał w swoim charakterystycznym szyderczo – prześmiewczym stylu, że zagadka się rozwiązała z chwilą gdy premier wspomniał o tym, by pisać do „norweskich przyjaciół” by się podzielili nadmiarem zysków. Z kolei Łukasz Warzecha się zastanawia kiedy premier ma czas na pracę skoro cały czas jeździ po kongresach i konferencjach, gdzie rozsiewa swoje oderwane od rzeczywistości idee. Internauci wręcz masowo drwią z twierdzeń Morawieckiego nazywając go wielkim kontynuatorem Mao Tse Tunga, niesławnego propagatora myśli komunistycznej. Inni nazywają rzeczy po imieniu pisząc, że Morawiecki upokorzył Polaków przyprawiając nam łatkę żebraków.