Kolejny krok UE w kierunku totalnej inwigilacji

Niczym w wizjach Orwella Unia Europejska coraz szybciej zmierza w stronę totalitarnej kontroli i inwigilacji jej obywateli. Zapędy eurokratów sięgają coraz dalej w celu objęcia nadzorem kolejnych sfer ludzkiego życia. Coś, co było dotąd otwarcie pokazywane tylko w utopijnych wizjach przyszłości rodzi się na naszych oczach.

Nadchodzi totalna cenzura w UE

Komisja Europejska prowadzi już dość zaawansowane prace nad nową legislacją, która ma w założeniu wprowadzić obowiązek skanowania wiadomości po stronie każdego klienta. Mowa tu zarówno o tych wysyłanych telefonicznie jak i za pośrednictwem aplikacji internetowych. Pod jak zawsze pozornie szczytnym pretekstem walki z przesyłaniem nielegalnych materiałów kryją się rozwiązania niebezpieczne dla wolności słowa i swobodnego dostępu do informacji, czyli tak naprawdę wprowadzające totalną cenzurę i inwigilację.

Jak podaje serwis Dobreprogramy projektowanym regulacjom zdecydowanie przeciwni są Niemcy. Komisja Europejska chce wykorzystać toczącą się szeroka dyskusję na tematy niezależności energetycznej, wojny na Ukrainie oraz tzw. pandemii koronawirusa w iście ekspresowym tempie prowadzi prace nad przepisami, które mają w teorii służyć ograniczeniu obrotu i rozprzestrzeniania nielegalnych treści. KE chce to robić jednak wysoce kontrowersyjną metodą poprzez skanowanie wszystkich wysyłanych przez mieszkańców Unii Europejskiej wiadomości.

Skanowaniem tym mieliby zająć się lokalni dostawcy infrastruktur telekomunikacyjnych, których eurokraci chcą zmusić do wdrożenia tego rozwiązania. Mieliby oni wyszukiwać w wiadomościach materiałów uważanych za nielegalne w celu ich usunięcia. Ponadto Komisja Europejska ma zamiar dać organom ścigania nowe możliwości w zakresie monitoringu wybranych użytkowników.

Nieprecyzyjne przepisy i nadużycia

Regulacje te są sformułowane na tyle ogólnie i nieprecyzyjnie, że pozostawiają ogromne pole do nadużyć i nadinterpretacji. Lista materiałów uważanych za nielegalne prawdopodobnie będzie mogła być rozbudowana zależnie od bieżących potrzeb obejmując zagadnienia niewygodne dla władzy w danym czasie tak, by pod tym ogólnym pretekstem można było cenzurować niewygodne treści. Z kolei nietrudno sobie też wyobrazić nadużycia organów ścigania, które na listach użytkowników do monitorowania będą mogły umieszczać kogo tylko zechcą z nawet najbardziej błahego powodu. Widać więc wyraźnie, nie po raz pierwszy, że eurokraci z Brukseli owładnięci wizją totalnej kontroli wszystkiego i wszystkich nie cofną się przed niczym, aby osiągnąć swoje zamierzenia pod pretekstem realizacji pozornie szczytnych celów.