Władze holenderskie zapowiedziały, że na razie Holandia nie zamierza przyjmować ukraińskich uchodźców przebywających do krajów Europy Wschodniej. Taki komunikat wydał we środę 9 marca Eric van der Burg sekretarz ds. azylu i imigracji w Holandii. Jest to stanowisko zbliżone do tego, jakie zajęła niedawno Szwecja, twierdząc, że przyjęła nadmiar przybyszy w 2015 i nie radzi sobie z nimi do dnia dzisiejszego.
W 2015 roku po słynnym zaproszeniu ówczesnej kanclerz Niemiec Angeli Merkel do Europy ruszyły setki tysięcy migrantów zarobkowych z Bliskiego Wschodu. Podczas tamtego kryzysu migracyjnego kraje Europy Środkowo – Wschodniej niechętne przyjmowaniu przybyszy piętnowano jako ksenofobiczne. Z kolei dziś, gdy w wyniku wojny w samej Europie miliony ludzi naprawdę potrzebują pomocy, a nie zmierzają po zasiłki jak bliskowschodni przybysze siedem lat temu, kraje starej Unii nazywające siebie postępowymi odmawiają przyjmowania uchodźców bez żadnych konsekwencji.
W holenderskim parlamencie odbyła się ostra debata. W jej trakcie van der Burg podkreślił, że mimo niechęci do przyjmowania uchodźców Niderlandy będą jednak wspierać sąsiadujące z Ukrainą kraje jeśli chodzi o pomoc dla obywateli Ukrainy uciekających przed wojną w swojej ojczyźnie. Polityk zaznaczył, że w skali Unii Europejskiej relokacja Ukraińców rozpocznie się wówczas, gdy o taką pomoc oficjalnie zwrócą się kraje przyjmujące uchodźców, w których oni aktualnie przebywają.
Polityk w swojej przemowie stwierdził, że Polska, Węgry i Mołdawia na chwilę obecna sobie jeszcze radzą z problemem. Wyraził jednocześnie podziw za wysiłek, jaki kraje graniczące z Ukrainą ponoszą niosąc pomoc potrzebującym, uciekającym z zaatakowanej Ukrainy.