Gigantyczna baza danych o Polakach zagrożeniem dla prywatności. Wielki Brat w praktyce

Rząd zamierza zwykłym rozporządzeniem utworzyć gigantyczną bazę danych zawierającą szczegółowe dane o Polakach z wielu źródeł. Sam pomysł jak i sposób jego realizacji budzi narastające i uzasadnione obawy o ograniczenia i naruszenia prywatności. Wiele osób uzna to za namacalną materializację systemu inwigilacji „Wielkiego Brata”, który pomimo, że istniał już wcześniej to teraz wchodzi na kolejny poziom. Wdrożenie w życie tego systemu spowoduje, że aparat państwowy posiądzie kompleksową wiedzę o każdym człowieku zgromadzoną w jednym miejscu i dostępną w dowolnej chwili na zawołanie.

„DGP” alarmuje

O planie stworzenia bazy mocą zwykłego rozporządzenia donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, alarmując jednocześnie jakie zagrożenia to za sobą niesie. Baza ma łączyć ze sobą w jedną całość informacje na temat każdego człowieka pozyskane z niemal wszystkich publicznych rejestrów.

W swojej publikacji gazeta pisze, że powstać ma zintegrowana platforma analityczna łącząca informacje posiadane przez Główny Urząd Statystyczny, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Narodowy Fundusz Zdrowia z danymi pozyskanymi z bazy PESEL oraz Krajowej Ewidencji Podatników. Dziennik podkreśla, że stworzenie megabazy zostało przewidziane już w ustawie o informatyzacji działalności podmiotów, które realizują zadania publiczne.

Obawy i zastrzeżenia

Choć sama baza powstanie wskutek przyjętej ustawy to jednak już zobowiązanie poszczególnych instytucji i urzędów ma być narzucone zwykłym rozporządzeniem. „Dziennik Gazeta Prawna” zaznacza, że w przypadku tej bazy mowa jest o informacjach, które są chronione tajemnicą statystyczną oraz lekarską. W jednym miejscu mają się więc znaleźć wszelkie dane na temat tego ile dana osoba zarabia, na co choruje, jakie ma wyznanie, wykształcenie oraz inne. Kompilacja danych na tym poziomie tworzy już możliwość do pełnego profilowania obywateli. W tym miejscu gazeta podkreśla, że tworzy to zagrożenia dla prywatności na niespotykanym dotąd poziomie.

Jak podkreślają autorzy publikacji niejasno sprecyzowane cele, do których można później takie dane wykorzystać powoduje, że jest możliwość użycia ich w zasadzie w każdej sytuacji, z każdego powodu i w każdym celu. Można więc zrobić z nimi wszystko, a decydował będzie o tym zwolniony z odpowiedzialności urzędnik aparatu państwowego. W publikacji podkreślono, że regulacje, które w taki sposób ograniczają prywatność zwykłego człowieka muszą mieć obligatoryjnie rangę ustawową a nie rozporządzenia, jak w tym przypadku.

W sprawie planowanej bazy danych krytyczne stanowisko wydał Urząd Ochrony Danych Osobowych podkreślając, że projekt stoi w rażącej sprzeczności z zasadami zawartymi w RODO. Podobne zdanie mają inni niezależni eksperci, którzy wydali swoje opinie na prośbę dziennikarzy z „DGP”.