Ceny paliw na stacjach benzynowych będą nadal rosły. Tak przewiduje analityk e-petrol Jakub Bogucki.
Ekspert przewiduje, że szalejąca drożyzna doprowadzi wkrótce do tego, że ceny paliw osiągną poziom 7 zł za litr. Na przełomie marca i kwietnia stawka ta może zaś osiągnąć kolejny rekordowy poziom 8 zł. Przyczyną tych wzrostów jest na pierwszym miejscu gwałtowny wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach.
Negatywne trendy cenowe
Wzrosty cen ropy naftowej nie napawają zbytnim optymizmem. W poniedziałek 7 marca notowania tego surowca wyniosły 130 dolarów za baryłkę, jednak w ocenie eksperta jest realne, że w bieżącym miesiącu cena wzrośnie aż do 150 dolarów, a to przełoży się na dalsze wzrosty cen na stacjach benzynowych. Ceny oleju napędowego już dziś przekraczają 7 zł za litr, jednak sama benzyna utrzymuje swoją cenę jeszcze poniżej tego poziomu.
Jakub Bogucki uważa, że takiemu a nie innemu rozwojowi sytuacji sprzyja wprowadzenie przez Stany Zjednoczone sankcji w postaci rezygnacji z kupowania surowców energetycznych w Rosji oraz także groźba wprowadzenia bliźniaczych sankcji przez kraje europejskie, a to w konsekwencji doprowadzi do dalszych wzrostów cen ropy na rynkach globalnych. Szacuje się, że ograniczenia w eksporcie rosyjskiej ropy do Europy i Stanów Zjednoczonych wyniesie nawet około 4,3 mln baryłek na dobę. Reuters szacuje, że Rosja wysyła dotąd między 4 a 5 mln baryłek ropy naftowej dziennie oraz 2 do 3 mln baryłek produktów naftowych. W skali globalnej rosyjska ropa stanowi około 8% wszystkich dostaw. Część instytucji finansowych szacuje, że w bieżącym roku cena za baryłkę może sięgnąć nawet 180 do 200 dolarów.
Promyk nadziei
Jest jednak druga strona medalu dająca cień nadziei. Wiąże się ona z tym, że ku końcowi maja się negocjacje amerykańsko – irańskie w sprawie programu nuklearnego Teheranu, czego pozytywnym skutkiem może być uruchomienie rezerw irańskiej ropy. Choć nadzieje te wydają się płonne w krótkiej perspektywie, to jednak w przeciągu kilku miesięcy może się to realnie zmienić, gdyż dopiero w takim okresie ropa z Iranu realnie trafi na światowe rynki.
Ekspert e-petrol Jakub Bogucki podkreśla też zapowiedzi Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MEA) odnośnie uwolnienia rezerw ropy, co może uspokoić sytuację jednakże efekt tego będzie co najwyżej jedynie krótkookresowy. Zgodnie z zapowiedziami MEA zamierza uwolnić 61,7 mln baryłek. Taki jednorazowy ruch czasowo doprowadzi do obniżki cen, jednak ulegnie szybkiemu skonsumowaniu jeśli obecna napięta sytuacja geopolityczna będzie się dłużej przeciągać.